Mimo lekkiego hamowania dynamiki, ceny masła wciąż rosną dwucyfrowo. W lipcu podrożało ono średnio o 17,3% rdr., osiągając 7,87 zł za kostkę. Jednocześnie w I półroczu liczba promocji wzrosła o 15,5% rdr., szczególnie w hipermarketach i dyskontach. Eksperci prognozują, że ceny pozostaną wysokie, choć tempo wzrostu może słabnąć – zwłaszcza przy rosnącej liczbie obniżek.
Według raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetów WSB Merito, w lipcu br. średnie ceny masła w sklepach poszły w górę o 17,3% rdr. W czerwcu wzrost rdr. wyniósł 20,3%, w maju – 18,8%, w kwietniu – 27,2%, w marcu – 27,4%, w lutym – 32,5%, a w styczniu – 29,2%. Natomiast w całym 2024 roku ceny urosły średnio o 7,9% w porównaniu z 2023 rokiem. Do tego ze wspólnej analizy Hiper-Com Poland, Grupy BLIX i UCE RESEARCH wynika, że na wzrost cen może też mieć wpływ liczba akcji rabatowych robionych przez sieci handlowe.
– Ciągłe wzrosty wynikają z kombinacji czynników globalnych i lokalnych. Główne przyczyny to zmniejszona podaż mleka na rynkach światowych, coraz większe koszty produkcji oraz rosnący popyt na produkty mleczne – mówi dr Rafał Parvi z Uniwersytetu WSB Merito.
Widać, że dynamika podwyżek cen masła lekko hamuje. Jednak wzrosty cen w sklepach wciąż są mocno dwucyfrowe w relacji rocznej i odczuwalne przez konsumentów. – W IV kwartale br. może ona spaść do poziomu jednocyfrowego – w granicach 6-9% rdr. Oczywiście ten scenariusz się sprawdzi, jeśli nie nastąpią nowe zakłócenia podażowe lub nie wzrosną koszty surowców. Korekty będą zależne m.in. od poziomu konkurencji między sieciami i dostępności subsydiowanych marek własnych – komentuje Julita Pryzmont z Hiper-Com Poland.
Z kolei dr Krzysztof Łuczak z Grupy BLIX uważa, że wolniejsze tempo wzrostu cen masła będzie uzależnione od stabilizacji lub spadków kosztów surowców i energii. Dodatkowo, presja konkurencyjna między sklepami oraz rosnąca wrażliwość konsumentów na ceny mogą hamować drastyczne podwyżki.
– Klienci przyzwyczajają się do pewnych poziomów cen, a ich tolerancja na kolejne skokowe wzrosty maleje, co zmusza sprzedawców do większej ostrożności. Przewiduję, że w kolejnych miesiącach wzrosty będą już raczej jednocyfrowe rok do roku. Nie spodziewam się kontynuacji gwałtownych skoków cenowych, ponieważ część czynników inflacyjnych wydaje się wyhamowywać – podkreśla dr Krzysztof Łuczak.
W lipcu br. standardowa kostka masła (200g) kosztowała w sklepach średnio 7,87 zł (uśredniona cena regularna i promocyjna). – W najbliższym czasie możemy prognozować, że cena w promocji będzie się kształtować na poziomie ok. 6,60-6,90 zł. Natomiast regularna może wzrosnąć lekko do 8,00-8,20 zł, w zależności od kanału sprzedaży oraz regionu. Warto podkreślić, że intensywność promocji będzie nadal odgrywała znaczącą rolę w kształtowaniu tej średniej – zwraca uwagę ekspertka z Hiper-Com Poland.
Natomiast dr Rafał Parvi przewiduje, że od sierpnia do grudnia br. średnia cena kostki masła może wynosić 7,5-8,00 zł, z uwagi na sezonowy wzrost popytu (m.in. przed świętami) i utrzymujące się wysokie koszty produkcji. W scenariuszu pesymistycznym, jeśli podaż mleka pozostanie ograniczona, a koszty energii wzrosną, średnia cena może zbliżyć się do 8,50-9,00 zł w okresach szczytowego popytu (np. w grudniu). Ekspert też przypomina, że w lutym 2025 roku średnia cena wynosiła 9,31 zł, co wskazuje na wysoką zmienność cen w zależności od miesiąca.
– W najbliższych miesiącach ceny regularne mogą wzrosnąć nawet do 9-11 zł za kostkę, szczególnie w supermarketach, hipermarketach i sieciach cash&carry, gdzie marże są wyższe, a promocje rzadsze. Natomiast ceny promocyjne mogą być na poziomie 5-6 zł, szczególnie w dyskontach. Ale przed Bożym Narodzeniem masło w promocji może kosztować nawet 4,50-5,50 zł. Ceny regularne mogą osiągnąć wtedy pułap 10-11 zł w niektórych formatach sklepów – prognozuje ekspert z Uniwersytetu WSB Merito.
Eksperci z Hiper-Com Poland, Grupy BLIX i UCE RESEARCH porównali też rok do roku ilość promocji w sklepach na masło. Analiza wykazała, że w I półroczu br. nastąpił wzrost o 15,5% rdr. Dr Krzysztof Łuczak ocenia, że jest to bardzo znaczący skok. I wynika on z intensywnej walki o klienta, który w dobie wysokiej inflacji aktywnie poszukuje oszczędności.
– Sklepy, chcąc utrzymać i pozyskać konsumentów, zintensyfikowały działania promocyjne, często wykorzystując masło jako tzw. wabik. Dodatkowo, wzrost zapasów u producentów i w sieciach handlowych może prowadzić do zwiększonej liczby promocji w celu szybszego obrotu towarem. Stabilizacja cen mleka również daje detalistom większą przestrzeń do oferowania promocji bez ponoszenia strat, a presja ze strony konkurencji wymusza reakcję na działania innych sieci – analizuje ekspert z Grupy BLIX.
Do tego z innych danych Hiper-Com Poland wynika, że większa liczba promocji wpływa na spadek średniej dynamiki wzrostu cen w danej kategorii. – Widać to zwłaszcza w segmencie marek własnych i produktów pierwszej potrzeby, do których należy masło. Jeśli ten trend się utrzyma, można spodziewać się dalszego wyrównywania poziomów cen między sieciami, a także presji na regularne ceny producentów markowych – dodaje ekspertka.
Jak stwierdza dr Rafał Parvi, promocje przyczyniły się do spowolnienia dynamiki wzrostu cen szczególnie, dzięki agresywnym akcjom w dyskontach. – W II półroczu br. liczba promocji prawdopodobnie zwiększy się jeszcze o 10-15% rdr. Dalszy rozwój sytuacji będzie zależał od podaży mleka, kosztów energii, inflacji i strategii sieci handlowych – tłumaczy ekspert z Uniwersytetu WSB Merito.
Jednak w I półroczu br. liczba promocji najbardziej wzrosła rdr. w hipermarketach – o 34,4%, a nie w dyskontach – skok o 32,2% rdr. Choć różnica jest dość niewielka. W sieciach cash & carry przybyło 26,4% takich akcji rdr. Z kolei supermarkety zrobiły o 9,3% więcej promocji niż rok wcześniej. Ekspert z Grupy BLIX uważa, że zebrane dane wskazują na dominującą rolę hipermarketów, dyskontów i sieci cash & carry w kreowaniu cen i przyciąganiu klientów.
– Te formaty, dzięki swojej skali i wolumenowi sprzedaży, mogą pozwolić sobie na głębsze i częstsze promocje, wykorzystując masło jako produkt generujący ruch. Przy tym walka cenowa toczy się głównie w hipermarketach i dyskontach. Supermarkety też są aktywne, ale mniej. Z kolei klienci sklepów typu convenience dokonują impulsywnych zakupów, niekoniecznie w poszukiwaniu promocji, więc nie są one tak ważne w tym formacie – wskazuje dr Krzysztof Łuczak.
Jak podsumowuje Julita Pryzmont, konsumenci mogą liczyć na stabilizację cen masła w najbliższych miesiącach – głównie dzięki coraz silniejszej aktywności promocyjnej największych graczy, tj. hipermarketów oraz dyskontów. Kluczowa będzie jednak elastyczność cen producentów. Ważne będzie też regularne i konsekwentne utrzymanie niskiej inflacji kosztowej.
Źródło: UCE GROUP LTD.
Fot: Redakcja