Kategorie produktów

60 lat minęło

Środa, 13 lipca 2022 HURT & DETAL Nr 07/197. Lipiec 2022
60 lat działalności na polskim rynku lodów to znaczący jubileusz. O historii, wyzwaniach i przyszłości ze Zbigniewem Grycanem, twórcą i właścicielem marki Grycan – Lody od Pokoleń – rozmawiają Wojciech Szeląg, gospodarz programu Gabinet Spożywczy oraz Michał Siwek, Dyrektor Departamentu International Food & Agri Hub BNP PARIBAS.
Panie Prezesie, gratulujemy jubileuszu 60 lat, jaki w naszej szerokości geograficznej, jeśli chodzi o biznes, jest rzadkością. Jakie lody jedli Polacy ponad pół wieku temu?

W 1960 roku lody były produktem sezonowym. Sezon zaczynał się w maju, kończył we wrześniu.
Na rynku dostępne były głównie tzw. lody rzemieślnicze, choć pojawiały się także produkty takie jak Śnieżka czy Calypso, produkowane przez mleczarnie, zakłady państwowe. Jednak lody rzemieślnicze na bazie mleka i jajek, stanowiły znaczną większość.

Kiedy lody stały się produktem całorocznym?

Mniej więcej w latach 90., kiedy zaczęto przywozić lody z Zachodu. Następnie na rynek polski weszły firmy zachodnie, a także powstało kilka rodzimych przedsiębiorstw, które zaczęły produkować tzw. lody przemysłowe. To była zupełnie nowa produkcja.

Z czasów dzieciństwa pamiętamy właśnie lody rzemieślnicze, które wydają się nam niezwykle dobre. Myśli Pan, że rzeczywiście były wyjątkowe czy też, ponieważ dotyczy to naszego dzieciństwa, dodajemy im smaku?

Należy pamiętać, że lody rzemieślnicze w owym czasie były produkowane na bieżąco, a więc z maszyny wychodziły świeże lody. Nie sprzedawało się ich na następny dzień, bazowały na naturalnych składnikach, czyli mleku, jajkach, cukrze i owocach. Dlatego też asortyment ograniczał się do 3-5 smaków. Zwłaszcza w Polsce, gdzie nie mieliśmy dostępności do innych surowców.

Jak trudno było prowadzić biznes w poprzednim systemie?

Mieliśmy wtedy rynek producenta, a nie klienta. Sprzedawało się to, co się wyprodukowało. Był problem ze zdobyciem podstawowych surowców. W moim pierwszym zakładzie panie przychodziły z bańkami świeżego mleka na plecach, a gdy przychodził sezon na dany owoc – wykorzystywaliśmy go do produkcji.

Co działo się, gdy brakowało potrzebnych składników?

Używało się również mleka w proszku, ale żeby je zdobyć to trzeba było mieć znajomości w aptece, bo to właśnie tam sprzedawano półkilowe opakowania.

Skoro mówimy o jubileuszu 60-lecia to powiedzmy, że tradycja związana z nazwiskiem Grycan jest znacznie dłuższa.

To nie przypadek, że zająłem się właśnie tą branżą. Ponad 100 lat temu mój dziadek zaczął produkować lody, robił to także mój ojciec, a teraz robię to ja, razem z moją rodziną. W firmę zaangażowane są moje córki, przy czym jedna z nich, Małgorzata, ściśle z nami współpracuje. To już kolejne pokolenie, które podtrzymuje rodzinną tradycję.

Lody to jest produkt spożywczy, ale jednak zawsze w jakiś sposób odrębny z wielu powodów. Co w tej odrębności jest największym wyzwaniem, największą trudnością, a co z kolei jest ułatwieniem? Z danych wynika, że jest to produkt, który konsumuje ponad 90% Polaków.

Lody są produktem smacznym, słodkim, ale nie tylko – posiadają również witaminy. To nie jest produkt niezdrowy. Są dwie szkoły – w Polsce panuje przekonanie, że jedząc lody można się przeziębić, a w Stanach przeziębienia leczy się lodami. Głównym problemem wynikającym z natury jest fakt, że lody się topią, a więc przy produkcji oraz dystrybucji musi być zachowany tzw. łańcuch chłodniczy. Proces produkcji lodów zaczyna się od pasteryzacji do temperatury około 88 lub nawet 90 stopni. W szokowy sposób schładza się je do 4 stopni, a następnie zamraża i powtórnie schładza w tunelu chłodniczym w temperaturze -40 czy -35 stopni. Dopiero po kilku etapach lody trafiają do chłodni, gdzie panuje temperatura minimalna około - 20 stopni. Następnie przechodzimy do dystrybucji do sklepów, do lodziarni, hoteli czy restauracji. Czas od początku produkcji do dystrybucji jest więc bardzo długi.

W 2021 roku przychody branży produkcji lodów w Polsce wzrosły o 24%, a jak patrzymy na okres ostatnich 6 lat to niemal się podwoiła. Marża na poziomie EBITDA w 2021 roku wzrosła o 4 p.p. do blisko 14%. Lody jest to jedna z najbardziej dochodowych branży w przemyśle spożywczym w Polsce, ale czy faktycznie ten 2021 rok był dobry, czy był specyficzny i z czego to wynika?

Był specyficzny i był dobry, choć nie dla wszystkich. W branży lodów istnieje podział na lody impulsowe, oraz familijne. Również lodziarnie czy kawiarnie mają w swojej ofercie lody. Nasza firma jest największym producentem lodów familijnych w klasie premium, ale również posiadamy największą sieć lodziarnio-kawiarni, gdzie sprzedaje się lody na gałki. Pandemiczne obostrzenia wpłynęły więc także na nasz biznes. Należało nosić maseczki, przez co nie można było konsumować. Zamknięto galerie handlowe, gdzie jest zlokalizowana większość naszych punktów. Byliśmy więc trochę poszkodowani i nie należeliśmy do tych, którzy osiągali dobre wyniki. Trzeba również pamiętać, że na polskim rynku w branży lodziarskiej obecnie ponad 50% udziałów posiadają dyskonty, które z kolei mają swoje marki własne. Także produkcja jest bardzo duża. Mamy w Polsce nowoczesne zakłady, o dobrych wydajnościach, ale produkujące tzw. obce marki. Jedni wyszli więc na plus, drudzy, w tym my, ponieśli straty.

Jak patrzymy na 2021 rok to wolumen eksportu lodów z Polski zwiększył się o 17%, do 112 000 ton. W okresie ostatnich 5 lat wzrósł o 124%. Wartościowo wygląda to jeszcze bardziej imponująco, bo mamy wzrost odpowiednio na poziomie 22 i 168%. Eksportujemy głównie na dojrzałe rynki europejskie, do Unii Europejskiej 188% wolumenu, ale na liście kontaktów są również egzotyczne kraje na wszystkich kontynentach jak Kolumbia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Izrael czy Gambia. Co sprawia, że lody z Polski odnoszą taki sukces w eksporcie?

Polska żywność ogółem jest bardzo dobrze odbierana na świecie. Nie stosujemy dużej ilości chemii, produkujemy metodami tradycyjnymi, ale również jesteśmy konkurencyjni cenowo, bo tak jak wspomniałem wcześniej, mamy nowoczesne zakłady o dużych wydajnościach. Z drugiej strony należy pamiętać, że produkujemy także dużo obcych marek, które są zlecane w Polsce.

Pamięta Pan pierwszy kontrakt zagraniczny?

To było po 1990 roku. W latach 80. jeszcze nie było mowy żeby eksportować. Wówczas zbyt trudno było zdobyć surowce, główna walka polegała na tym, żeby w ogóle produkować.

Przeciętny konsument w Polsce spożywa rocznie 5,5 kg lodów, czyli zdecydowanie mniej niż mieszkańcy Europy Zachodniej, Skandynawii czy USA. Belgowie mają wynik 12 kg, Szwedzi 6 kg, a w Stanach Zjednoczonych konsumpcja jest prawie 4 razy większa niż w Polsce. Co mogłoby zdecydować o wzroście tej branży w Polsce?

Według pierwszych badań ilościowych wynik ten wynosił zaledwie 3,5 litra, dlatego obecne 5,5 kg to wcale nie jest mało. Chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, że zazwyczaj dane dotyczące lodów podaje się właśnie w litrach, ponieważ przelicznik na kilogramy w przypadku różnych producentów jest inny. Nieskromnie powiem, że w naszym przypadku 1 litr waży ok. 70-80 dkg, podczas gdy często jest to ok. 45-50 dkg.  Ale wracając do pytania – ta branża rośnie. Dostępność lodów jest bardzo szeroka, jednak jako Polacy nie mamy jeszcze nawyku częstego sięgania po nie w sklepie. W Stanach podejście do tych produktów jest zupełnie inne, co widać m.in. w amerykańskich filmach, gdzie pudełko lodów jest lekiem na wszystko. U nas istnieje przekonanie, że lody spożywa się tylko latem. Należałoby zmienić to podejście, ponieważ jest to świetny deser również w pozostałe miesiące roku.

Czy nie będzie takiego przykrego zderzenia branży lodowej ze ścianą, bo nawyki to jest również myślenie o jak najmniejszej ilości cukru czy tłuszczu. Czy te nowe przyzwyczajenia konsumentów nie będą limitować rozwoju branży?

Nasza firma jest bardzo innowacyjna z racji tego, że jako pierwsi w Polsce wprowadziliśmy tak duży asortyment. Cały czas proponujemy konsumentom nowe smaki, wiele z nich wykreowaliśmy na polskim rynku. Niektóre się przyjmują, niektóre nie, ale jest to już sporo ponad 100 propozycji. Z drugiej strony mamy możliwość budowania relacji bezpośrednich z klientem i na bieżąco widzimy, które smaki ludzie kupują chętniej. Potrzebny jest więc czas i większa promocja. Ludzie muszą sięgać po lody nie tylko w okresie letnim, choć wiadomo, że to pogoda jest głównym czynnikiem.

Jakie lody konsument Zbigniew Grycan lubi najbardziej?

Z racji swojego wieku, choć nie tylko, jadam lody takie, jak jadałem w dzieciństwie. I to nie tylko ja – najwięcej produkuje się i sprzedaje lodów waniliowych, śmietankowych, czekoladowych i truskawkowych, czyli klasycznych. Oczywiście jest też wiele innych smaków, które z przyjemnością zjadam, ale najbardziej lubię te tradycyjne.

Od kilkunastu miesięcy bardzo dynamicznie rosną koszty, przykładowo ceny śmietany i śmietanki na początku maja były o 26% wyższe rdr., odtłuszczone mleko w proszku o 62%, cukier w marcu był o 20% droższy niż rok wcześniej. Rosną też koszty energii, pracy, gazu, opakowań. Naturalnie trzeba się spodziewać wzrostu cen samych lodów. Jaką skalę podwyżek Pan planuje? Jaka jest elastyczność cenowa produktów mleczarskich? Czy wpływ ma na to również podatek cukrowy?

Jeszcze nie kwalifikujemy się do podatku cukrowego. Nasza firma przerabia ponad 2000 ton owoców rocznie, wszystko robimy z naturalnych składników. Przez lata nie produkowaliśmy lodów niebieskich, ponieważ nie chciałem posługiwać się chemią. Doszliśmy jednak do tego, że kolor ten daje spirulina. Na Dzień Dziecka wprowadziliśmy więc pierwsze lody niebieskie, ku uciesze dzieciaków. Są one w pełni naturalne. A mówiąc o kosztach, jeden z naszych dostawców mówi, że dochodzimy do momentu, w którym będzie tzw. cena dnia. Wszystko teraz stoi na głowie, nie mówiąc już o różnych dodatkowych daninach. Do tego dochodzą m.in. kursy walut. Jednak jestem optymistą. Dzisiaj nie mogę powiedzieć ile zdrożeją lody. My podnosimy ceny skokowo, ale nie jest to takie łatwe, ponieważ wiążą nas umowy.

Jak Pan ocenia, na ile, jako że nasze portfele przez inflację i kolejne daniny też się kurczą, będziemy się ograniczać konsumpcję nie podstawowych dóbr? Mimo wszystko kategoria lodów nie będzie podstawowym dobrem spożywczym.

Na pewno będzie mniejsze zapotrzebowanie. Ludzie będą oszczędzać. Wszystko zależy od tego jak rynek się zachowa, ale na to już nie mamy wpływu.

Według danych Nielsena za maj 2021 segmenty lodów wyglądają następująco: familijne desery 40% wartości, formaty impulsowe 52%, multipacki 8%. To oznacza, że impulsowych lodów sprzedano o jedną piątą mniej, familijnych więcej o 3%, natomiast multipacków więcej o 65%. Czy można powiedzieć, że to jest format, który zdecydowanie się przyjął czy to jest chwilowa sytuacja?

Ten wzrost multipacków jest procentowo duży, ale startował ze stosunkowo małego pułapu. Należy też pamiętać, że na spadek lodów impulsowych miała wpływ pandemia, bo nie można było ich spożywać na ulicy. Lody familijne natomiast kupowało się do domu. Ten rynek prawdopodobnie będzie tak wyglądać przez najbliższe 2-3 lata.

Czy myśli Pan, że sprzedaż vendingowa jest nowym trendem?

W całej skali to jest minimalny udział. Oczywiście to jest większa dostępność w skali całego kraju, ale nie jest to największy kanał.

Wegańskie, bezglutenowe, bez laktozy, kwaśne, słone – tych sposobów na produkcję może być mnóstwo. Czy to jest to co nazywamy innowacją w tej branży? Ile czasu Państwo poświęcają na rozwój technologiczny?

Bardzo dużo czasu poświęcamy innowacjom. W firmie mamy specjalne działy zajmujące się rozwojem czy jakością. Do stworzenia lodów wegańskich zainspirowała nas moja córka. Robiliśmy dosyć duże i długie próby i ostatecznie weszliśmy na rynek jako jedni z pierwszych. Jest pewna grupa odbiorców, która z chęcią po nie sięga. Natomiast lody bezglutenowe, czyli obecnie wszystkie w naszym portfolio, produkujemy już bardzo długo. Byliśmy jedną z pierwszych firm, która wprowadziła takie produkty na rynek. Jako że jesteśmy sporym zakładem produkującym w sposób rzemieślniczy, można powiedzieć, że „ożeniliśmy rzemiosło z przemysłem”. Co roku ręcznie obieramy i przygotowujemy 2000 ton owoców i bakalii, a na przełomie listopada i grudnia wyciskamy ponad 100 ton cytryn. Takie tradycyjne podejście zdecydowanie nas wyróżnia.

Z danych Mintela wynika, że w lodach dominują trendy z etycznymi aspektami produkcji. Na 40% produktów pojawiło się oznaczenie, że opakowanie jest przyjazne środowisku, na 33%, że można je poddać recyklingowi. Oznacza to, że regulacje to jedna rzecz, a z drugiej strony mamy konsumenta, który oczekuje tej ewolucji na rynku spożywczym. Jak Państwa firma podchodzi do spraw związanych z szeroko pojętą zmianą zieloną związaną ze zrównoważoną produkcją żywności?

Podchodzimy bardzo poważnie. Wszystkie nasze opakowania nadają się już do recyklingu. Współpracujemy z największymi światowymi graczami na rynku opakowań, w związku z tym mamy 100% pewność, że to co jest zapisane w kontrakcie jest realizowane. Tworzymy innowacyjne obiegi wody, a więc sporo naszej ciepłej wody pochodzi z odzysku. Mamy urządzenia chłodnicze i skraplacze, z których ponownie wykorzystujemy zużyte do chłodzenia ciepło. Mamy obieg zamknięty, chłodnie wyparne itp. Pod tym względem oczywiście będziemy dalej się rozwijać, już nie tylko ze względu na zieloną zmianę. Przy tym wszystkim wchodzą w grę również koszty ekonomiczne.

Czy tzw. lody rzemieślnicze są zagrożeniem dla masowych procentów lodów?

Zagrożeniem nie są, ale żadna konkurencja nie doda tylko ujmie. Na 20 mkw., a takie powierzchnie zazwyczaj posiadają lodziarnie, ciężko jest wyprodukować lody. Miałem okazję wiele razy bywać na targach lodziarskich, głównie we Włoszech. Na targach w Mediolanie dowiedziałem się, że maksimum 20% stanowią urządzenia i różne dodatki przemysłowe, a 80% to komponenty, czyli pasty w puszce lub proszek w worku z instrukcją ile należy dolać wody lub mleka. To obrazuje jak obecnie wygląda rynek.

Jakie najbliższe wyzwania i plany czekają Państwa firmę?

Milion nagród od Grycana. Są to nagrody począwszy od kulek lodów, po rurki, desery, zamrażarkę pełną lodów, jak również i iPhony. Mamy duży odbiór i bardzo miłe telefony. Robimy, co możemy żeby pobudzić konsumentów po pandemii, ale jestem przekonany, że jak pogoda będzie dobra to będzie nie dobrze, a bardzo dobrze.

Dziękujemy za rozmowę.



Cała rozmowa dostępna na kanale SpożywczaTV oraz na portalu wiadomoscispozywcze.pl

cccc.JPG

tagi: Grycan – Lody od Pokoleń , rynek spożywczy , lody , produkcja , sprzedaż , handel , konsument , FMCG , przemysł spożywczy ,