Advertisement

Wywiady

Rozmowa z Tomaszem Petelickim

Środa, 15 grudnia 2010
Rozmowa z Tomaszem Petelickim, Dyrektorem Zarządzającym Firmy Roleski
 

Produkty ze znakiem „Roleski” obecne są z pewnością w niemal każdym polskim domu, a znane są również poza Polską. Proszę zatem opowiedzieć naszym Czytelnikom w jaki sposób rozwijała się marka „Roleski” w ciągu już blisko 40 lat.

Marka „Roleski” z jednej strony rozwijała się bardzo dynamicznie, natomiast z drugiej – organicznie. Czyli, mówiąc krótko bez wielkich nakładów reklamowych, czy spektakularnych działań marketingowych. Nasza firma wygrywała zawsze jakością i ceną. Cena miała być, i rzecz jasna jest – umiarkowana, natomiast o jakości nie było dyskusji. Musiała być odpowiednia. Wysoka. Nadal, nieprzerwanie, realizujemy z sukcesem oba te założenia.
W ciągu ostatnich pięciu lat firma zainwestowała poważne środki w najnowocześniejsze maszyny i urządzenia. Dzisiaj Firma Roleski dysponuje zapleczem technologicznym, którym mogą poszczycić się jedynie największe światowe koncerny. Odwiedziłem wiele podobnych zakładów w Europie i na świecie i mogę bez żadnego ryzyka powiedzieć, że taka ilość maszyn i urządzeń pod jednym dachem, czyli tak jak to ma miejsce u nas – urządzeń tak bardzo zarazem specjalistycznych i specyficznych – nie istnieje w naszej części świata! To bardzo istotne, bo w znakomity sposób nas wyróżnia i przynosi nam zaszczyt.

Które momenty w ciągu wielu lat istnienia firmy były najistotniejsze i przełomowe?

Moment przełomowy bez wątpienia nastąpił w 1985 roku. Wtedy to bowiem, jako pierwsze prywatne przedsiębiorstwo w Polsce Firma Roleski uzyskała koncesję na produkcję majonezu, który w czasach PRL-u był traktowany jak produkt strategiczny i w związku z tym jego wytwarzanie podlegało kontroli państwa. Po wielu staraniach to właśnie nam udało się przełamać monopol przedsiębiorstw państwowych i rozpocząć produkcję majonezu na skalę przemysłową.
Kolejny, ważny okres w historii firmy to końcówka lat 90-tych i rok 2000, kiedy jako pierwsi w branży otrzymaliśmy certyfikat Systemu Zapewnienia Bezpieczeństwa Zdrowotnego Wyrobów HACCP, wg wymagań Codex Alimentarius oraz Dyrektywy 93/43 EEC, wydany przez niemiecką jednostkę certyfikującą TŰV. W 2004 roku otrzymaliśmy kolejny certyfikat IFS Food, który otworzył nam drzwi i umożliwił współpracę z zachodnimi sieciami handlowymi, takimi jak Carrefour czy Netto. To był kolejny przełomowy moment. Również w roku 2004 uzyskaliśmy certyfikat BIO na produkty ekologiczne. Powoli, ale konsekwentnie rozwijamy ten segment. W najbliższym czasie pokażą się produkty „Roleski” pod organicznym znakiem, które będą dostępne zarówno na polskim, jak i na zachodnich rynkach.

„Dostarczamy na rynek produkty spożywcze dla wszystkich grup konsumentów po przystępnych cenach, a naszym głównym atutem jest jakość, której gwarantem jest marka rodzinna „Roleski”. W jaki inny sposób niż same certyfikaty realizowana jest ta misja?

Przede wszystkim to odpowiedzialność za pracę, którą realizuje każdy pracownik na każdym stanowisku. „Rodzinność” firmy to nie tylko własność, ale także utożsamianie się wszystkich pracowników z organizacją. Ludzie pracujący u nas już myślą o tym, żeby ich dzieci kształciły się pod kątem pracy w Firmie Roleski. Wszyscy troszczą się o swoje miejsce w pracy, a to przekłada się na jakość i bezpieczeństwo produktów. Działania pracowników wspierane są działaniami specjalistycznych urządzeń, takich jak: prześwietlarki rentgenowskie, wymienniki skrobakowe, cała instalacja czy orurowanie z najwyższej klasy stali kwasoodpornej, jak najwięcej zamkniętych obiegów, i gdzie jest to tylko możliwe – podwójna kontrola jakości i bezpieczeństwa.

Panie Dyrektorze, zbliża się koniec roku. Jak podsumuje Pan ostatnie 12 miesięcy, czy był to okres udany dla marki „Roleski”?

Uważam, że 2010 był dobrym rokiem. Głównie z tego względu, że marka „Roleski” rozwijała się bardzo dynamicznie – dużo lepiej niż oczekiwałem. Zaskoczyły mnie głównie rynki północne i zachodnie, gdzie tak naprawdę odzyskujemy powoli pozycję. Jakość i rozpoznawalność marki jest tak duża, że klienci nie potrzebują ekstra zachęt. Za pomocą reklam, billboardów, spotów radiowych – jedynie delikatnie o sobie przypominamy. I to przekłada się na fakt, że konsument od wielu lat sięga po nasze produkty i ufa producentowi, który ma dobrą, stabilną pozycję na rynku.

Jak ocenia Pan udziały firmy w rynku w poszczególnych kategoriach – ketchupy, musztardy, majonezy – jakie jest Wasze miejsce na rynku?

Wyniki badań rynkowych są ruchome i zależne od tego jak, kto i według jakich kryteriów je wykonuje. Ja zawsze patrzę na to przez pryzmat tonażu, który wypuszczam na rynek.
W każdej kategorii odnotowujemy wzrosty. Najlepiej rozwija się kategoria musztard, zaraz potem majonezów i sosów oraz ketchupów. W segmencie tych ostatnich jest ogromna walka cenowa i jakościowa. Ketchupy to najbardziej krwawa kategoria na rynku, która w naszym przypadku rozwija się umiarkowanie.

Jak ważna jest dla firmy produkcja dla marek własnych? Jaką macie strategię wobec tego segmentu rynku w Polsce i zagranicą?

Najważniejsza jest marka „Roleski”. Ale przy tej okazji mogą korzystać też inni. Technologiczne uwiarygodnienie wobec naszych partnerów sieciowych czy koncernowych sprawia, że „Roleski” jest dostawcą dla bardzo wielu wymagających klientów. Firma dywersyfikuje swój rynek odbiorców, gdzie marki prywatne stanowią jeden z ważnych segmentów w sprzedaży. Absolutnie nie zamykamy się na współpracę z takimi klientami, zwłaszcza, że tego typu odbiorcy mocno i wyraźnie potrafią docenić nasze starania w kierunku jakości. Kiedyś marki prywatne kojarzyły się z umiarkowaną, żeby nie powiedzieć niską jakością. Taki pogląd od paru ładnych lat zaczął się zmieniać, w związku z czym jesteśmy na to przygotowani. Renoma, wypracowana sumiennie opinia rzetelnego partnera, z którym współpraca jest bezpieczna pod względem jakości, wolumenów i terminowości, to atuty, które pozwalają nam poszerzać zakres współpracy z dotychczasowymi klientami i zdobywać nowych.

Prawie 50% produkcji trafia za granicę, firma obecna jest również na targach zagranicznych, czy planujecie zintensyfikować działalność poza granicami naszego kraju?

Tak. Służy temu rozbudowa działu eksportu, udziały w targach – choćby ostatnie w Amsterdamie. Konsekwentnie zaznaczamy swoją obecność na rynkach zachodnich. Klienci zagraniczni potrzebują czasu, żeby przetestować dostawcę. Można powiedzieć, że okres wstępny to 2-3 lata, potem następuje rozszerzenie współpracy. Widzimy to na przykładzie Carrefoura, gdzie po okresie 2 lat nastąpiło rozszerzenie współpracy. Na rynkach skandynawskich natomiast byliśmy testowani około 1,5 roku, po czym zostaliśmy zaproszeni do następnych projektów. Będziemy zatem rozwijać swoją pozycję na zagranicznych rynkach. Jesteśmy obecni w Szwecji, we Francji – ale powiedzmy sobie szczerze – w Polsce budowaliśmy markę i jakość przez dziesiątki lat. Przypuszczam, że w przypadku budowania świadomości naszej marki na zachodzie nie będzie to tak długi proces.

Czy logo „Roleski” pojawi się w przyszłości na produktach z innych kategorii FMCG?

Takie pomysły były rozważane. Dzisiaj mogę powiedzieć, że decyzją rady rodziny nie będziemy wchodzić w żadne dodatkowe działalności. Skupiamy się na tym, co robimy najlepiej i będziemy doskonalić się nadal w kategorii majonezów, musztard, ketchupów i sosów oraz dostosowywać nasz asortyment do zmieniających się oczekiwań konsumentów. Dlatego nasi technolodzy nie ustają w poszukiwaniu nowych smaków i uważnie śledzą światowe trendy żywieniowe. Dziś, już na etapie tworzenia nowych produktów dbamy o to, żeby oprócz walorów smakowych i jakościowych posiadały również odpowiedni profil żywieniowy, uwzględniający oczekiwania konsumentów dotyczące mniejszej zawartości np. soli, cukrów i tłuszczu, niższej wartości energetycznej czy braku konserwantów – przy zachowaniu wysokiej jakości produktu.
Myślimy też o konsumentach ze specjalnymi wymaganiami żywieniowymi, np. o osobach będących na diecie bezglutenowej. Nawiązaliśmy już kontakt z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie i poddaliśmy badaniom na obecność glutenu pierwszą partię naszych produktów tj. musztardy. Badania wykazały, że nasze musztardy są wolne od zanieczyszczeń glutenem a tym samym bezpieczne m.in. dla osób cierpiących na celiakię. Jeśli więc w przyszłości pojawi się nowa kategoria FMCG – kategoria produktów „odpowiedzialnych” – to z pewnością znajdzie się w niej logo „Roleski”.

Organiczny, czy poprzez akwizycję – jaki typ rozwoju biznesu znalazł się w strategii Firmy Roleski na najbliższe lata?

Na ten moment myślę, że zaplecze którym dysponujemy w firmie jest tak duże, że w zupełności wystarcza nam na pokrycie każdej inicjatywy czy działalności, którą przewidujemy na najbliższe lata. Przejęcia, łączenia i rozwój poprzez akwizycję nie leżą w obszarze naszych zainteresowań.

Jaka odbywa się przekaz informacji do detalisty?

Nie mamy rozbudowanej struktury przedstawicieli handlowych. Nie zatrudniamy setek czy dziesiątek biegaczy po rynku. Współpracujemy blisko z hurtowniami i wykorzystując ich siłę docieramy do właściciela sklepu.

Jaki jest najważniejszy cel Firmy Roleski na 2011 rok?

Główne cele to realizowanie tych kontraktów, które są teraz w obiegu oraz powiększenie portfela klientów zarówno polskich, jak i zagranicznych.

Jak ważna w prowadzeniu biznesu jest społeczna odpowiedzialność?

Społeczna odpowiedzialność biznesu wpisuje się w nasze korzenie, gdyż rodzinna firma to konkretne osoby, które założyły biznes i prowadziły go własnymi rękoma przez wiele lat, i które wiedzą, że współpraca partnerska oraz dbałość o wizerunek są najważniejsze. Nowinki, które dzisiaj próbuje się lansować, dla nas są czymś naturalnym, wyssanym z mlekiem matki. Firma Roleski już wiele lat temu była organizatorem konferencji dla firm rodzinnych, fundowała nagrody dla biznesu rodzinnego.
Zajmujemy się także – na szeroka skalę – działalnością charytatywną. Od wielu lat pomagamy różnym instytucjom i organizacjom pozarządowym: wspieramy tych dużych, jak np. Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy czy Caritas, jednak najchętniej angażujemy się w pomoc organizacjom niewielkim, działającym w społecznościach lokalnych. Realizujemy akcje ukierunkowane na pomoc drugiemu człowiekowi, któremu gorzej się powiodło oraz na pobudzenie działań wokół samej firmy.
Dowodem uznania dla zaangażowania społecznego Firmy Roleski było przyznanie nam w 2007 roku przez Caritas Polska wyróżnienia Ubi Caritas w kategorii Darczyńca Caritas. W tym roku do zbioru wyróżnień i odznaczeń dołączył Order Świętego Stanisława – historyczny polski order ustanowiony w 1765 roku przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego jako źródło inspiracji charytatywnej dla wrażliwych na cierpienie ludzi Europy i świata.
Drugim wymiarem odpowiedzialności społecznej, czym się do tej pory firma nie chwaliła, jest odpowiedzialność w sferze środowiska. Maszyny oraz instalacje wykorzystywane w produkcji są unowocześniane po to, aby ich wpływ na środowisko był jak najmniej szkodliwy. Modernizacje pod tym kątem prowadzone są również w dziale transportu i logistyki. Także zmiany opakowań, które wprowadzamy w tym roku mają przełożenie na środowisko.

Hity produktowe „Roleski” to...

Musztardy – Chrzanowa, Sarepska, Francuska. Majonez – Stołowy, Tradycyjny. Sos – Tatarski, Czosnkowy, chociaż ja uwielbiam smak hamburgerowy. Wśród ketchupów nie ma wielkiego wyboru – łagodny i pikantny – ale hitem jest opakowanie pet.

Logo „Roleski” można ujrzeć nie tylko na półce sklepowej, ale również wysoko nad ziemią. Proszę opowiedzieć o przedsięwzięciu związanym z balonami.

To nasza dodatkowa działalność – w większym stopniu jest to pasja i zainteresowania. Przy okazji odrywamy się od ziemi i patrzymy na nasz biznes z innej perspektywy. To ogromna przyjemność, ale tak naprawdę w ten niekonwencjonalny sposób chcemy zaistnieć i wesprzeć działalności lokalne. Balon uczestniczy w dożynkach oraz różnych eventach. Jest to ogromna frajda i dobra zabawa, ale także ciekawy sposób na wyjście bezpośrednio do konsumenta. Fundujemy na przykład parze zakochanych lot balonem w Walentynki.

Zbliżają się Święta. Co chciałby Pan przekazać detalistom za pośrednictwem miesięcznika Hurt & Detal?

Przede wszystkim dużego obrotu. A na same Święta – spokoju, rodzinnej atmosfery i solidnego wypoczynku, bo w tym zagonionym świecie ciągle brakuje nam na wszystko czasu.

Dziękuję za rozmowę.

Tomasz Pańczyk

tagi: FMCG , Firma Roleski , majonez , keczup , musztarda ,