Handel w czasie pandemii

Sytuacja wraca do normy

Środa, 20 maja 2020
Na początku ogłoszenia epidemii rzeczywiście było ciężko, czuło się rozdrażnienie i strach klientów.

My, jako pracownicy sklepu od początku byliśmy gotowi do pracy. Natomiast uśmiechu i podziękowania ze strony klientów za to, że jesteśmy otwarci mimo zagrożenia – nie było. A przy pracy w takich warunkach, za dbanie o dostępność towaru, żeby nikomu nic nie zabrakło – życzliwość i okazanie wdzięczności bardzo pomagają.
W tym momencie, gdy część obostrzeń jest zniesiona, a ludzie czują się nieco bezpieczniej – wszystko wraca do normy. Stali klienci zostali i dalej robią zakupy w naszym sklepie.
Na początku było bardzo duże zapotrzebowanie na towary suche – kasze, mąki czy makarony. Można powiedzieć, że sprzedawaliśmy te produkty w ilościach hurtowych. Teraz, gdy prawdopodobnie zapasy są uzupełnione, a klienci przekonali się, że żywności na rynku nie zabraknie, tendencja się odwróciła, wybierają nie tylko taki asortyment jak dawniej, ale też w opakowaniach o standardowej wielkości. Z dostępnością towaru nie mieliśmy problemów, jedynym produktem, którego na rynku nie było przez pewien czas, były drożdże. Przy pozostałym asortymencie nie było braków. Jeśli się zdarzyło, że danej pozycji nie było w konkretnym dniu w hurtowni, prawdopodobnie ze względów logistycznych, to pojawiała się nazajutrz. W moim sklepie nie było pustych półek, a słyszałam, że niektóre placówki borykały się z takim problemem.
Preparatów do dezynfekcji i rękawiczek na rynku mamy już nadmiar, więc każdy może je nabyć. Aczkolwiek na obecną chwilę cena nie wróciła jeszcze do normy. To jest spory problem dla detalistów prowadzących sklepy.  
Jestem wierną czytelniczką HURT & DETAL, dlatego zawsze znajduję czas na przejrzenie nowinek z rynku. Zdecydowanie powinniśmy mieć jako pierwsi dostęp do informacji o kampaniach czy nowościach produktowych. Często widząc w gazecie te ostatnie od razu poszukuję ich w hurtowniach. Zdarza się, że jeszcze nie mają ich na stanie.
Powoli uczymy się żyć ze świadomością, iż wirus jest i jeszcze chwilę z nami zostanie. Miejmy nadzieję, że niedługo będziemy mogli spotykać się w znanych nam wszystkim wcześniej warunkach.

Edyta Kozłowska, Właścicielka sklepu w Mińsku Mazowieckim

tagi: Edyta , Kozłowska , Mińsk , Mazowiecki , epidemia , handel , sklep , spożywczy ,