Raporty

Rynek alkoholi - Wódki, Wina, Szampany

Środa, 13 grudnia 2006 HURT & DETAL - Nr 8 (10) / 2006
Wartość polskiego rynku napojów alkoholowych - obejmującego wino, wódkę i piwo- szacowana jest na około 17 mld zł rocznie, a według badań firmy AC Nielsen dotyczących wyłącznie sprzedaży alkoholi z legalnych źródeł w latach 2002-2004 segment ten rósł w naszym kraju w tempie około 6 proc. rocznie.

Zdaniem Jacka Buczyńskiego, analityka Biura Maklerskiego Banku BPH, już w roku 2002 mieliśmy do czynienia z odwróceniem negatywnej tendencji spadku spożycia i produkcji wyrobów alkoholowych w Polsce. Złożyły się na to głównie dwie przyczyny – po pierwsze poprawiła się kondycja ekonomiczna społeczeństwa, przy jednoczesnej zmianie preferencji konsumpcyjnych. Po drugie zaś obniżka podatku akcyzowego pociągnęła za sobą spadek cen detalicznych, dzięki czemu mocne alkohole stały się relatywnie tańsze w stosunku do konkurencyjnych wyrobów – mówi Jacek Buczyński.

Dotkliwa akcyza

Jednak okres doskonałej prosperity skończył się dosyć szybko, bo już w zeszłym roku – wówczas bowiem nastąpił 3,4-proc. wzrost akcyzy na mocne alkohole. Trudno jednak znaleźć ekonomiczne uzasadnienie dla takiej właśnie decyzji, która poważnie uderzyła w branżę – ocenia analityk BM BPH. Jego zdaniem, można ją tłumaczyć praktycznie tylko względami społecznymi i realizacją założeń ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
W 2005 roku sprzedaż obniżyła się o 7 proc., a w tym może jeszcze spaść o kolejne kilka proc. – mówi Piotr Wiśniewski, analityk Domu Maklerskiego AmerBrokers. Według niego, ewentualne kolejne podwyżki akcyzy byłyby bardzo złym sygnałem dla branży. Oczywiście nie bez znaczenia dla słabszych wyników sektora było upalne lato i tradycyjnie mniejsze w tym okresie spożycie alkoholu – dodaje Piotr Wiśniewski.

Z danych AC Nielsen wynika, że w okresie od sierpnia 2005 roku do końca lipca 2006 roku łączna wartość sprzedaży alkoholi w kraju wyniosła prawie 8,11 mld zł, co oznacza spadek o 1,9 proc. (rok wcześniej odpowiednio 8,26 mld zł).

Według Jacka Buczyńskiego, podwyżka podatku ograniczyła wprawdzie konsumpcję mocnych trunków – jednak absolutnie nie zahamowała ogólnego spożycia wyrobów alkoholowych. Nastąpiło jedynie przesunięcie preferencji w stronę innych grup asortymentowych, a zwłaszcza piwa oraz wyrobów markowych, a także wzrost spożycia alkoholu z nielegalnych źródeł.

Z badań przeprowadzonych przez firmę MillwardBrown SMG/KRC wynika, że zdecydowana większość konsumentów spożywa obecnie wódkę kilka razy w roku (52,8 proc. ankietowanych). Spożycie raz w miesiącu zadeklarowało 17,2 proc. badanych, a 2-3 razy w miesiącu 14,7 proc. Z kolei największą popularnością wśród Polaków w wieku od 18 do 75 lat cieszą się takie marki, jak: Absolwent, Bols Vodka, Sobieski, Żubrówka, czy też Luksusowa.

Nowe wyzwania

Zdaniem ekspertów, również z punktu widzenia dochodów budżetu podwyżka akcyzy przyniosła zgoła odmienny od oczekiwanego efekt – spadek sprzedaży skutkował zmniejszeniem wpływów z tego tytułu.

W rezultacie posunięcie Ministerstwa Finansów było jednym z kluczowych czynników, który zaszkodził w zeszłym roku wynikom i perspektywom branży, która dopiero co zaczęła wychodzić z dołka po dłuższym zastoju – ocenia Jacek Buczyński.

Jego zdaniem, najbliższy okres będzie dla producentów wyrobów spirytusowych pełen trudnych wyzwań. Branżę czeka wiele zmian, przy jednoczesnym utrwaleniu dotychczasowego trendu wzrostowego w segmencie konsumpcji piwa czy też wina.
W najbliższym czasie możemy się również spodziewać kolejnego etapu prywatyzacji pozostających jeszcze w rękach Skarbu Państwa firm przemysłu spirytusowego. Chodzi tutaj o osiem spółek: Polmos Bielsko-Biała, Polmos Józefów, Polmos Szczecin, Polmos Toruń, Polmos Sieradz, Warszawską Wytwórnię Wódek Koneser oraz Polmos Łódź i Polmos Konin.
Jedną z koncepcji rozważanych przez MSP jest stworzenie Polskiej Grupy Spirytusowej, w skład której miałyby wejść Polmosy z Józefowa, Bielska-Białej, Torunia, Konina i Szczecina, a także Koneser (w połowie czerwca zakupem spółki był zainteresowany TransUniversal Poland). Następnie Skarb Państwa planuje prywatyzację tej spółki zachowując jednak kontrolny pakiet akcji.
Koncepcja jest jeszcze w fazie planów i na razie brak szczegółów, niemniej jednak takie rozwiązanie budzi pewne wątpliwości – podkreśla Jacek Buczyński. Jego zdaniem, większość firm, które miałyby wejść do PGS to podmioty o bardzo słabej kondycji finansowej – jedynie Polmosy z Bielska Białej i Józefowa ze znaną marką Extra Żytnia oraz Polmos ze Szczecina produkujący Starkę mogą pochwalić się uznanymi markami i w miarę dobrymi wynikami.
Ponadto zwiększenie pozycji PSG i wzrost udziałów w rynku do szacowanych przez resort skarbu 15-16 proc. wymagać będzie olbrzymich nakładów finansowych, a o to, w sytuacji większości podmiotów z grupy, będzie bardzo ciężko – mówi analityk BM BPH. Według niego, równoległym procesem w branży spirytusowej będzie również jej konsolidacja pod skrzydłami zagranicznych koncernów.

Nieuchronna konsolidacja

Obecnie na rynku producentów dominuje dwóch graczy – Grupa Belvedere (30,1 proc. udziałów w rynku) oraz CEDC (Central European Distribution Corporation) – 30 proc. Bez ich udziału koncentracja raczej się nie obejdzie, choć włączyć się w nią powinny także inne większe firmy, jak choćby Polmos Lublin (9,4 proc.).
Według Jacka Buczyńskiego, koncepcja utworzenia Polskiej Grupy Spirytusowej może jednak ograniczyć konsolidację w obszarze producentów.
Jeśli grupa będzie wyglądać tak, jak planuje MSP, znajdą się w niej najatrakcyjniejsze z niesprywatyzowanych zakładów, a zwłaszcza Polmos Bielsko-Biała i Polmos Józefów. Wówczas możliwości akwizycji na krajowym rynku znacznie się pogorszą, a trudno raczej oczekiwać, że potencjalni inwestorzy skupią się na podmiotach o słabej kondycji finansowej, bez uznanych marek i z niewielkim udziałem rynkowym – dodaje Jacek Buczyński.
W tej sytuacji ważnym celem fuzji i przejęć na polskim rynku staną się dystrybutorzy wyrobów spirytusowych – w coraz większym stopniu bowiem o sukcesie biznesu będą decydować efektywne struktury logistyczno-dystrybucyjne.

Atrakcyjne wina

Rynek wina w naszym kraju jest najmniejszy spośród trzech głównych kategorii branży alkoholowej. Wynika to między innymi z tego, że Polska nie należy do tzw. krajów winiarskich. W odróżnieniu jednak od segmentu wódek, zainteresowanie wyrobami winiarskimi wśród konsumentów jest coraz większe, a udział wina w ostatnich latach powoli, ale systematycznie się zwiększa.
Według danych AC Nielsen, wartość sprzedaży win niemusujących wzrosła w zeszłym roku o 11 proc. W tym okresie wartość sprzedaży win musujących i wermutów nie uległa istotnej zmianie. Z kolei cały rynek wart był 1,27 mld zł. Oczywiście w strukturze spożycia nadal dominują wina stołowe oraz wina musujące i szampany, stanowiące około 70 proc. rynku.

Podobnie, jak i w przypadku wódki, wina spożywane są przez większość konsumentów kilka razy do roku (47,2 proc. badanych przez MillwardBrown SMG/KRC). Spożycie 2-3 razy w miesiącu zadeklarowało 18,9 proc. ankietowanych, a raz w miesiącu 15,3 proc. Wśród marek na czoło wysunęły się tutaj: Sophia, Tokaj, Carlo Rossi i Fresco. W przypadku win musujących i szampanów raz w roku lub rzadziej spożycie zadeklarowało aż 50,5 proc. badanych (43,8 proc. deklaruje spożycie 2-3 razy w roku). Jednocześnie największym zainteresowaniem cieszyły się: Dorato, CIN&CIN i Russkoje Igristoje.

tagi: rynek alkoholi ,