Obecne ograniczenia, zainicjowane w 2018 roku, to nie tylko zakaz robienia zakupów spożywczych, odzieżowych czy produktów do domu, których zakup trwa istotnie dłużej niż w przypadku artykułów z kategorii FMCG. To również mniej możliwości w korzystaniu (na przykład w centrach handlowych) z rozrywek czy usług gastronomicznych, na które brak czasu w dni pracujące. Jak pokazują badania zrealizowane przez SW Research i Danae wpływ tych zmian na nasze życie jest złożony i zależny od ról społecznych, które przyjmujemy. Ustawa
1 jest inaczej oceniana z perspektywy przedsiębiorcy, chcącego rozwinąć własny biznes, inaczej z punktu widzenia pracownika, stającego w niedzielę za ladą, a jeszcze inaczej z perspektywy konsumenta, który musi przeorganizować styl życia swój i całej swojej rodziny.
Poniższy materiał przedstawia wyniki cząstkowe z wywiadów pogłębionych zrealizowanych na dwóch grupach respondentów – przedsiębiorców oraz pracujących matek. Każdy temat jest uzupełniony badaniami ilościowymi na reprezentatywnej grupie Polaków. Cały projekt w konsekwencji ma zainicjować dialog społeczny, którego celem będzie wypracowanie rozwiązań, łączących interesy każdej ze stron.
Mały biznes traci w niedzielęJak wynika z badania ilościowego przeprowadzonego przez SW Research, około 45 proc. Polaków uważa, że zakaz handlu w niedzielę utrudnia prowadzenie biznesu małym przedsiębiorcom. Natomiast opinie przedsiębiorców wyrażane w wywiadach Danae pokazują, że zmiana liczby klientów i konsekwencje z tym związane pozostają w ścisłym związku z lokalizacją punktu handlowego czy usługowego. Na utratę części klientów, a tym samym obniżenie przychodów, wskazują głównie ci przedsiębiorcy, których lokale znajdują się w centrach handlowych.
Przedsiębiorcy zgodnie uznali, że w efekcie wprowadzenia i zwiększenia liczby niedziel wolnych od handlu najbardziej poszkodowani zostali właśnie najemcy mniejszych stoisk/wysp/lokali gastronomicznych w centrach handlowych. Z ich obserwacji wynika, że choć część klientów niedzielnych odwiedza obecnie galerie w soboty, to często ich wizyty przebiegają bardziej pospiesznie niż to miało miejsce wcześniej w niedziele, przychodzą w konkretnym celu i nie korzystają tak chętnie z dodatkowych zakupów czy konsumpcji. Strat nie wyrównują nawet wydłużone godziny pracy w inne dni. - Sobota tego nie rekompensuje. Ta histeria (pospiesznych zakupów – przyp.) przesuwa się na Biedronkę lub Lidla, inne miejsca niż te nasze małe sklepy – twierdzi przedsiębiorca ze sklepu spożywczego.
Badani są przede wszystkim nastawieni na samodzielność, podmiotowość i działanie, a także sprzeciwiają się ingerowaniu państwa w ich działalność, a tak właśnie wielu z nich postrzega ograniczanie handlu w niedziele. - Nie pracowałam w markecie, ale wolałabym pójść w niedzielę do pracy i mieć wolne w tygodniu, odebrać dziecko ze szkoły wcześniej i odrobić z nim na spokojnie lekcje. – mówi właścicielka salonu kosmetycznego - Ta prorodzinna niedziela wygląda tak, że korzystają z nich tylko rodzice z małymi dziećmi, ale starszych już nie widać – dodaje.
Badani wskazywali, że każdy człowiek sam powinien móc zdecydować, w jaki sposób spędzi niedzielę i jeżeli chce spędzić ten dzień na zakupach, to powinien mieć taką możliwość. Niektórzy proponowali referendum. Inni podkreślali, że wspólne robienie zakupów i wspólna rozrywka czy posiłki w lokalach może być również integrujące dla rodziny.
Na pytanie, jakie zmiany wprowadził zakaz handlu w życiu rodzinnym, szefowa biura podróży odpowiada: - Wprowadził chaos, bo wydaje się, że tego czasu mam więcej, a de facto wcale go nie mam, bo muszę się bardzo starać, żeby zrobić wszystkie obowiązki w niedzielę i połączyć to z czasem dla rodziny. Zaburzył też tę harmonię przychodów w biznesie. Jest dopiero kwiecień, więc za szybko, żeby to ocenić w skali roku, ale trochę się obawiam jak to będzie wyglądało w kolejnych miesiącach. Czuję mniejszą stabilność w tym momencie.
Pracująca MatkaPonad połowa Polaków (55 proc.) uważa, że każdy powinien mieć możliwość pracy w niedzielę, w tym 47 proc. twierdzi, że nie powinno być w tym zakresie żadnych ograniczeń – pokazują badania SW Research. Jedynie niewielki odsetek badanych wskazał, że możliwości pracy w niedzielę nie powinni mieć pracownicy handlu, czy osoby wychowujące dzieci (po 4 proc.). Ci ostatni, często wymieniani jako beneficjenci niehandlowych niedziel, zwrócili szczególną uwagę badaczy. W tym celu agencja badawcza Danae przeprowadziła wywiady z pracującymi matkami, aby sprawdzić, czy są one zwolenniczkami nowych regulacji, czy może wolałyby mieć możliwość wyboru.
Do tematu pracy w niedzielę matki podchodzą przede wszystkim realistycznie i praktycznie – nie kwestionują rzeczywistości, starają się sobie poradzić i zapewnić jak najlepsze warunki rodzinom, kładąc główny nacisk na kwestie organizacyjne, nie na emocjonalną ocenę sytuacji - Muszę teraz bardziej rozplanować sobie ten tydzień i często ta niedziela po prostu nie jest mi potrzebna jako dzień wolny. Tak, jak było u nas, że były 3 niedziele pracujące, jedna była wolna, to była akurat wystarczająca w zupełności – twierdzi pani Joanna z Pruszcza Gdańskiego.
Generalnie matki prowadzące własną działalność w handlu lub usługach, bardziej krytycznie odnosiły się do zwiększenia liczby wolnych niedziel, ponieważ przynoszą one realne straty w ich biznesie, które przekładają się na poziom życia ich rodzin. Klienci bądź rezygnują z usług, bądź w większym zakresie korzystają z Internetu. Przy niehandlowych niedzielach dla części rodzin zakupy stały się logistycznym wyzwaniem.
Pani Monika pracuje obecnie w niemal każdą niedzielę handlową, ale wolałaby wrócić do rozwiązania praktykowanego wcześniej w jej firmie, czyli dwóch niedziel pracujących w grafiku przy wszystkich dniach handlowych. Jak twierdzi, miała wtedy czas wolny na zrobienie większych zakupów: - Często wypada tak, że ja w tę jedną w miesiącu pracuję, więc jakby mam wszystkie niedziele pracujące. Wcześniej jak pracowaliśmy, że były 4 niedziele handlowe, to mieliśmy pół na pół, więc w moim odczuciu było to dużo wygodniejsze, bo miałam nawet czas, żeby zrobić zakupy, które muszę robić, posiadając rodzinę. – zapewnia.
Dwie strony medaluMatki zatrudnione w firmach, szczególnie w handlu, mają różne spojrzenia na wprowadzenie wolnych niedziel. Dla części z nich jest to szansa na wspólne spędzenie czasu z bliskimi, posiadanie go wtedy, kiedy i reszta rodziny, co umożliwia całodzienne wycieczki czy wyjścia na różne uroczystości, które zazwyczaj odbywają się w niedzielę. Jednak nawet gdy deklarowały, że nie lubią chodzić w niedzielę do galerii handlowej, to przyznawały, że zdarzało im się to robić, np. na prośbę dzieci.
Inne matki zauważają, że wprowadzając niehandlowe niedziele, odebrano im możliwość spędzenia czasu w taki sposób, w jaki dotychczas lubiły ją spędzać – wybierając się na rodzinne zakupy, na które w tygodniu nie ma czasu, często połączone z wizytą w restauracji, czy w kinie. Na przykład pani Anna, pracująca na stacji benzynowej zauważa różnicę między pracą w niedzielę a w inne dni: - W tygodniu klienci przyjeżdżają i chcą być obsłużeni szybko, natomiast w weekendy przychodzą bardziej na kawę, posiedzieć. W tygodniu często ludzie umawiają się na jakieś spotkania, natomiast w weekendy przychodzą rodzice z dziećmi, bo np. jadą na rowerze i zatrzymują się po wodę. Nie ma takiego napięcia.
Niektórym matkom pracującym w niedzielę zmiany wręcz utrudniły organizację życia rodzinnego. Dla części z nich oznacza to większą troskę o zapewnienie opieki nad dziećmi w tygodniu, co jest jeszcze trudniejsze, jeśli obydwoje rodziców pracuje w trybie zmianowym. Pani Monika (pracująca w handlu) mówi: - Mam koleżankę w pracy, która chciałaby pracować w niedzielę, bo teraz muszą wszyscy razem siedzieć z dzieckiem, a tak to mogliby się wymieniać i łatwiej byłoby im pogodzić opiekę nad dziećmi. Łatwiej im było żonglować tą opieką, bo jedno pracowało w jeden weekend, drugie w drugi i ta opieka zawsze była.
Dodatkową stratą jest utrata dochodów - bonusów, które były przyznawane osobom pracującym w niedzielę: - Jest to dzień świąteczny i nawet jak ten dzień będzie wolny, to zawsze ktoś będzie chciał iść do pracy i wziąć więcej pieniążków – podsumowuje pani Eliza.
***
Przedstawione wyniki dotyczą badań ilościowych, które obejmowały 2 pytania, jak również 14 wywiadów jakościowych. Łącznie w ramach diagnozy społecznej zadanych zostanie 7 pytań na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków stanowiących podstawę do analizy ilościowej oraz przeprowadzenie 60 narracji/opinii zróżnicowanych pod kątem światopoglądowym, stylu życia oraz wielkości miejscowości.
1 Ustawa z dnia 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni (Dz.U. z 2019 r. poz. 466)