Rozmowy niefiltrowane

Karp, który uratował życie

Piątek, 01 czerwca 2018 HURT & DETAL Nr 05/147. Maj 2018
Odkąd pamiętam, zawsze przed świętami Bożego Narodzenia handlujemy karpiami. Przed przebudową mieliśmy przy wejściu wiatrołap, gdzie ustawialiśmy pojemniki z rybami. Pewnej zimy był taki mróz, że było tam co najmniej kilka stopni poniżej zera. W tym samym czasie często odwiedzał nas miejscowy pijaczek, który znany był z lepkich rąk. Mówiłem mu: „Idź stąd Wojtek, bo widzę, że coś kombinujesz”, a on na to: „Krzysiu, ja Ci tu tylko towaru pilnuję”. Spędził tam niemal cały dzień, ale w pewnym momencie znikł. Jakieś pół godziny po później zauważyłem jadącą na sygnale policję i usłyszałem syreny pogotowia. Następnego dnia dowiedziałem się, że jechali do „naszego” Wojtka. Okazało się, że chcąc niezauważenie wynieść karpie ze sklepu włożył je pod ubranie. Trzeźwy nie był, więc w drodze do domu przewrócił się i najpewniej zasnął. Ktoś go znalazł i nie czując pulsu wezwał odpowiednie służby. Przymarznięte do klatki piersiowej karpie odkryli dopiero ratownicy medyczni, którzy chcąc ratować biedaka, rozcięli mu ubranie.
Krzysztof Ostrowski
Właściciel sklepu w Miętnym


tagi: rozmowy niefiltrowane , sprzedaż , handel ,