Wprowadzenie ograniczenia handlu w niedzielę jest już niemal pewne. Zakaz będzie wprowadzany stopniowo - od marca 2018 r. zakupy zrobimy w dwie niedziele, od stycznia 2019 r. w jedną, od stycznia 2020 r. w żadną.
Zdaniem twórców ograniczenia, wolne niedziele po pierwsze poprawią sytuację pracowników w handlu, a po drugie wpłyną na relacje rodzinne. Jedni będą w domu, bo nie pójdą do pracy. Inni, bo nie będą chodzić po galeriach. Szybko pogodzimy się ze zmianą?
- Większość Polaków doskonale pamięta życie w systemie, gdy nie było żadnego handlu w niedzielę. Dość szybko przyzwyczaimy się do tego, że nie można już pokazać się w centrum handlowym i oglądać witryny sklepowe - mówi w rozmowie z money.pl prof. Janusz Czapiński z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie.
Zdaniem prof. Czapińskiego w zdecydowanej większości niedzielne wyjścia do galerii handlowych nie miały nic wspólnego z kupowaniem. - Owszem, są ludzie, którzy robią wtedy zakupy spożywcze. Ale to tylko część tych, którzy wybierają się na długie godziny do galerii. Reszta chodzi i ogląda. Można powiedzieć, że cieszy zmysły - żartuje. I w tym wypadku zgadza się z przewodniczącymi handlowej "Solidarności", którzy często podnosili tę kwestię.
Prof. Czapiński inaczej jednak widzi skutki społeczne wprowadzenia zakazu handlu. Jego zdaniem... nie będzie żadnego pozytywnego efektu tej zmiany.
Więcej informacji na:
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/zakaz-handlu-w-niedziele-skutki-spoleczne,187,0,2392251.html Autor: Mateusz Ratajczak
źródło: maney.pl