Kategorie produktów

Prezenty nie tylko pod choinkę

Czwartek, 08 grudnia 2016 HURT & DETAL Nr 12/130. Grudzień 2016
Taką ilością niespodzianek jakie spotkały branżę handlową w bieżącym roku można by obdzielić kilka minionych lat. A wszystko wskazuje na to, że tegoroczny św. Mikołaj jeszcze nie zaniechał swojej działalności.
Prezent nr 1

Wielu liczyło na to, że Program Rodzina 500 plus napędzi koniunkturę w handlu detalicznym.  Ci, którzy tego oczekiwali w obrocie produktami FMCG w szczególności, bez wątpienia srodze się zawiedli. Być może w innych dziedzinach program dał o sobie znać (niektórzy twierdzą, że sprzedaż samochodów wyraźnie wzrosła), ale jeśli chodzi o sprzedaż żywności, to wzrosty są znikome, wręcz na poziomie błędu statystycznego. Być może okres przedświąteczny nieco zmieni tę opinię, jednak należy oczekiwać, że zwiększone obroty obejmą raczej sprzedaż produktów przemysłowych, głównie zabawek, a nie produktów żywnościowych. Na ostateczną ocenę znaczenia Programu Rodzina 500 plus dla detalistów spożywczych trzeba oczywiście jeszcze poczekać, jednak dotychczasowe tendencje wskazują, że nie warto wiązać z nim większych nadziei. Ten prezent nie będzie miał prawdopodobnie znaczenia dla funkcjonowania obrotu produktami FMCG.

Prezent nr 2, z dawna oczekiwany

Główny Urząd Statystyczny poinformował, że po raz pierwszy od dwóch prawie lat mieliśmy w październiku do czynienia ze wzrostem cen w stosunku do października roku ubiegłego, a tym bardziej w stosunku do września. Wszystko wskazuje więc na to, że nareszcie pożegnamy się z deflacją. To oczywiście dobra wiadomość także dla handlu, chociaż z pewnością nieco gorsza dla konsumentów, oznacza bowiem, że korzyści z „500+” mogą, w przypadku utrzymania się inflacji, wyraźnie maleć. Jednak dla gospodarki jako całości i dla handlu produktami FMCG to dobra wiadomość. Działalność w warunkach deflacji wiązała się z zahamowaniem rozwoju przedsiębiorstw handlowych, utrudniony był proces kształtowania cen i wszystko to odbijało się na poziomie rentowności.

Prezent nr 3

Już przed miesiącem pisaliśmy o projekcie ustawy o eliminowaniu nieuczciwych praktyk handlowych i wykorzystywaniu przewagi kontraktowej. Mimo szeregu krytycznych uwag ze strony środowisk biznesowych, w tym także organizacji zrzeszających tradycyjnych detalistów, sejm przyjął tę ustawę, jak zwykle w trybie ekstraordynaryjnym nie uwzględniając w zasadzie żadnych ważniejszych uwag wnoszonych przez przedsiębiorców. Nie ma więc precyzyjnej listy działań będących wykorzystywaniem przewagi konkurencyjnej, są zaś bardzo wysokie kary za nawet drobne przewinienia związane z niepełnym dostarczeniem kontrolerom stosownych dokumentów. Wówczas firma będzie musiała zapłacić nawet do 50 mln euro kary. Zaś w przypadku stwierdzenia przez kontrolerów naruszenia ustawy, kara może sięgać 3% obrotu osiągniętego w roku poprzedzającym kontrolę. Tak wysokie kary ustawodawca przyjął myśląc raczej o wielkich firmach, dla których tylko te wysokości mogą się okazać dotkliwe, niż o przedstawicielach tradycyjnego handlu. Ponieważ jednak zapisy ustawowe takich precyzyjnych rozróżnień nie zawierają, nad głowami wielu firm zawisł tym samym swoisty „miecz Damoklesa”.

Prezent nr 4

Przez lata warunki funkcjonowania handlu, przede wszystkim detalicznego, nie ulegały generalnym zmianom. Oczywiście mieliśmy do czynienia z pogarszaniem się sytuacji konkurencyjnej handlu tradycyjnego, co wynikało raczej z procesów rozwoju dyskontów, niż ze zmian w otoczeniu prawnym handlu. Dlatego też detaliści oczekiwali, że nowy rząd wprowadzi szereg rozwiązań, dzięki którym sytuacja słabnącego sektora małych sklepów ulegnie wyraźnej poprawie. I gdy wydawało się, że ustalone po długich dyskusjach i marszach protestacyjnych zasady spełnią te oczekiwania, zostały one zakwestionowane przez Komisję Europejską i zawieszone. Po projekcie pozostały jedynie wspomnienia i obowiązek składania przez detalistów comiesięcznych zeznań o wysokości osiąganego przychodu. Tak jak gdyby właściciele małych sklepów dysponowali ogromną ilością czasu na wypełnianie kolejnych dokumentów. To pewnie w ramach głoszonej przez premiera Morawieckiego zasady uproszenia prowadzenia działalności gospodarczej.

Do historii tak zwanego podatku handlowego nie ma już po co szczegółowo wracać, wypisano już na ten temat morze atramentu, także na naszych łamach. Natomiast nowe propozycje, jakie padają ze strony władz oferują detalistom powszechność podatku na jeszcze nie ustalonym poziomie procentowym, jednak na tyle wysokim, że dla drobnego detalu może on oznaczać śmierć biznesową. Wygląda na to, że cel zasadniczy, czyli wyrównywanie szans wobec wielkich sieci, poszedł już całkowicie w zapomnienie.

Prezent nr 5

Na ten dar czekamy już prawie 20 lat. Pod koniec lat 90-tych ubiegłego stulecia pojawiły się bowiem pierwsze wezwania do wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę. Wygląda na to, że obecnie zamierzenia takie dosyć szybko mogą wejść w życie.

Firma Price Waterhouse Coopers przygotowała na zlecenie Polskiej Rady Centrów Handlowych opinię na temat zakazu handlu w niedzielę. Zdaniem PwC  oznacza on spadek obrotów rocznych całego sektora handlu o ponad 9,6 miliarda złotych, utratę pracy dla 36 tysięcy osób i prawie dwa miliardy złotych strat dla budżetu państwa. Ten ostatni wskaźnik to chyba jedyna szansa, że proponowane przez związek zawodowy rozwiązania nie wejdą w życie – sytuacja budżetu jest wyjątkowo napięta i rząd raczej szuka pieniędzy gdzie się da, niż gotów jest zrezygnować z ewentualnych przychodów.

Warto przypomnieć, że zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w kilku krajach Europy Zachodniej, w tym w Niemczech. Jednak w większości tych państw trwa proces liberalizacji przepisów w tym względzie. Próbę wprowadzenia zakazu podjęły Węgry, jednak już po roku się z tego wycofały. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej są o wiele uboższe niż Europa Zachodnia i w dużo mniejszym stopniu mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek ograniczenia w działalności gospodarczej. Co oczywiście nie oznacza, że my w Polsce nie wiemy lepiej i zakaz taki zostanie wprowadzony. Ostatnie miesiące dowodzą, że poważne argumenty ekonomiczne nie mają obecnie większego znaczenia, gdy mamy do czynienia z realizacją „obietnic wyborczych”.

Konsekwencje

Tegoroczne „dary” przyniesione środowiskom beznesowym, w tym przedstawicielom handlu detalicznego, oznaczają określone konsewkencje. Podobnie jak wielu innych przedsiębiorców, także detaliści, mówią wprost: wstrzymujemy się z podejmowaniem kolejnych wyzwań, nie wiemy bowiem jakie będą rzeczywiste warunki funkcjonowania naszych przedsiębiorstw. Potwierdza to Krzysztof Tokarz, Prezes GK Specjał, która posiada jedną z najliczniejszych sieci franczyzowych w Polsce. Proces przystępowania detalistów do sieci wyraźnie zwolnił. „Właściciele placówek handlowych przez pierwsze półrocze bardzo ostrożnie podchodzili do ewentualnego uczestnictwa w sieci. I trudno im się dziwić, gdyż istniało zagrożenie, że franczyza zostanie obłożona podatkiem handlowym na zasadach takich samych jak duże, międzynarodowe sieci handlowe” – wyjaśnia Prezes Tokarz.

Wielu przedsiębiorców podkreśla, że w związku z przyjmowanymi przez władze rozwiązaniami bardzo ostrożnie podejmuje decyzje o inwestowaniu i rozwoju swoich przedsiębiorstw, także  handlowych. Tym bardziej, iż mimo tzw. szybkich ścieżek legislacyjnych, wciąż nie wiadomo, jak nowe rozwiązania będą funkcjonować. A przecież dotyczą one całego łańcucha dostaw między producentem i konsumentem.  W jaki sposób odbije się to na działalności hurtu i rozwoju procesów logistycznych? Czy wzmocniony finansowo Programem Rodzina 500 plus klient finalny będzie rzeczywiście dysponował większą ilością gotówki? Odpowiedzi na te i inne pytania czekają nas w przyszłym roku.

Wiktor Stępniewski


tagi: prezenty , handel , sprzedaż , konsument ,