Raporty

Impuls – inspiracja do zakupów

Środa, 17 czerwca 2015 HURT & DETAL Nr 06/112. Czerwiec 2015
Produkty impulsowe po pierwsze są niedrogie, ich opakowania przyciągają wzrok, a układając je należy trzymać się zasad merchandisingu. Odpowiednio dobrany asortyment zwiększa prawdopodobieństwo dokonywania dodatkowych zakupów przy kasie.
Nieplanowane zakupy są robione przede wszystkim pod wpływem nagłej chęci posiadania wywołanej przez konkretny bodziec, np. wzrok, zapach, smak, dotyk. Zdając sobie z tego sprawę należy poświęcić wiele uwagi, by zapewnić odpowiednie artykuły oraz dodatkowe bodźce, które skłonią klientów sklepu do sięgania po nie, nawet jeśli wcale nie zamierzali ich kupić.

Liderzy przy kasach

Według danych Centrum Monitorowania Rynku z marca 2015 roku, w sklepach małoformatowych do 300 mkw. średnio znajduje się ok. 90 wariantów produktów impulsowych. Umieszczenie odpowiednich produktów w strefie kasy to podstawa, dlatego przyjrzyjmy się więc bliżej, które produkty wyróżniały się w tej kategorii.
Bardzo dużą rolę odgrywają tu słodycze – ok. 1/3 wartości sprzedaży produktów impulsowych w marcu 2015 roku stanowiły batony i wafelki. Po dołączeniu do tej grupy cukierków, gum do żucia, jajek niespodzianek, pralin, czekolad, żelek i rogalików, udziały wartościowe w tej grupie wzrastają do ponad 60%. Wśród producentów o najwyższych udziałach znajdują się Ferrero, Wrigley, Mondelez, Mars i Nestlé – informuje Sylwia Neska z CMR.
Według Millward Brown w okresie od stycznia do grudnia 2014 roku spożywanie batonów czekoladowych zadeklarowało 56,6% badanych respondentów, z czego codziennie – 2,36%, 5-6 razy w tygodniu – 3,67%, 3-4 razy w tygodniu – 11,03%, 2 razy w tygodniu – 21,69%, raz w tygodniu – 19,25%, 2-3 razy w miesiącu – 23,93% oraz raz w miesiącu lub rzadziej – 18,06%.
Kolejną kategorią wśród produktów impulsowych są wafle w czekoladzie, jak podaje TGI Millward Brown spożywanie ich zadeklarowało 55,7% badanych respondentów, z czego codziennie sięga po nie – 1,55% osób, 5-6 razy w tygodniu – 3,46%, 3-4 razy w tygodniu – 9,28%, 2 razy w tygodniu – 19,30%, raz w tygodniu – 19,58%, 2-3 razy w miesiącu – 26,06% oraz raz w miesiącu lub rzadziej – 20,77%.
W marcu 2015 batony i wafelki impulsowe konsumenci najczęściej nabywali w poniedziałki i wtorki, a najwięcej opakowań było sprzedawanych w godzinach popołudniowych 13:00-18:00 (CMR).
Millward Brown podaje dane dotyczące kolejnej istotnej kategorii w strefie kasy, a mianowicie cukierków do żucia oraz gum rozpuszczalnych. Jak się okazuje 23,1% respondentów zadeklarowało spożycie tych produktów, z czego codziennie sięga po nie – 8,29%, 5-6 razy w tygodniu – 6,83%, 3-4 razy w tygodniu – 13,1%, 2 razy w tygodniu – 16,32%, raz w tygodniu – 12,68%, 2-3 razy w miesiącu – 19,14% oraz raz w miesiącu lub rzadziej – 23,64%.
Nikt oczywiście nie wyobraża sobie strefy kasy bez ekspozytorów z gumami do żucia. Zdecydowanie najczęściej z tej kategorii wybierane są drażetki w mniejszych opakowaniach – 13/14 g. Jeśli chodzi o marki to liderem jest Wrigley oferujący gumy: Orbit, Winterfresh oraz Airwaves. Według danych TGI Millward Brown spożycie gumy do żucia zadeklarowało 44,8% badanych respondentów, z czego częściej niż raz dziennie sięga po nie – 19,18%, raz dziennie – 16,56%, 5-6 razy w tygodniu – 11,44%, 3-4 razy w tygodniu – 17,87%, 2 razy w tygodniu – 12,98%, raz w tygodniu 7,05%, 2-3 razy w miesiącu – 7,46% oraz raz w miesiącu lub rzadziej – 7,46%.
Wysoko w rankingu sprzedaży impulsowej znajdowały się również leki przeciwbólowe w małych opakowaniach (6-10 tabletek), saszetki z kawami 3 w 1 oraz pojedynczo pakowane maszynki do golenia dla mężczyzn –  podaje Centrum Monitorowania Rynku.
Biorąc pod uwagę sezonowe produkty impulsowe to niewątpliwie należą do nich lody na patyku lub w innych małych opakowaniach. Jak podaje Millward Brown spożycie lodów w ciągu 2014 roku zadeklarowało 53,8% badanych respondentów z czego, codziennie – 1,87%, 5-6 razy w tygodniu – 3,88%, 3-4 razy w tygodniu – 9,21%, 2 razy w tygodniu – 13,67%, raz w tygodniu – 12,04%, 2-3 razy w miesiącu – 24,4% oraz raz w miesiącu lub rzadziej – 34,92%.
Przy zagospodarowaniu strefy kasy przede wszystkim należy pamiętać, że powinny znajdować się tam znane i zaufane marki. Warto również brać pod uwagę sezonowość, gdzie zimą chętniej kupowane są produkty czekoladowe, natomiast latem – lody czy woda mineralna.

Umyślne wyzwolenie bodźców

Wracając do bodźców, które wywołują chęć nabycia dodatkowych artykułów, to powinny być one przemyślane i zaplanowane w taki sposób, by odpowiednio dobrać środki – nie przesadzając z ich ilością. Zakup impulsowy najczęściej dokonywany jest pod wpływem zachęty bądź też po prostu odruchu niekontrolowanego, który przychodzi w momencie, kiedy w myśli chcemy stać się posiadaczami tego przedmiotu. Wiele dodatkowych zakupów, wybiegających poza listę odbywa się pod wpływem emocji spowodowanych na przykład reklamą czy także zazdrością, że ktoś inny posiada daną rzecz.
W związku z tym największe znaczenie ma aspekt wizualny. Strefa kasy powinna być uporządkowana i łatwo dostępna dla klienta, jak również odpowiednio skomponowana kolorystycznie. Czerwień i inne ciepłe barwy, jak wiadomo, lepiej wpływają na ludzi niż zimne kolory. Badania od lat wskazują na przyśpieszenie decyzji zakupów impulsowych pod wpływem czerwieni, dlatego też tablice informujące o promocjach są najczęściej właśnie tego koloru. Warto umieścić również specjalne stojaki dopasowane do boksów kasowych tak, by całość była spójna. Dodatkowym atutem będą materiały POS – oczywiście w odpowiedniej ilości. Dużo chętniej klienci sięgają na półki, gdzie nie ma braków w asortymencie – dotyczy to całego sklepu, jak i strefy przykasowej. Zwłaszcza, że produkty w tym strategicznym miejscu bardzo szybko rotują, dlatego należy systematycznie je uzupełniać. Widoczne i czytelne powinny być również ceny, na poziomie jednostkowym, najlepiej nie przekraczającym 10 zł. Chętniej klienci dołożą do zakupów dodatkowy artykuł, który ma niską cenę. Wypadałoby również zwrócić uwagę na potencjalnego klienta, do którego skierowany jest dany produkt, artykuły dla dorosłych powinny znajdować się w zasięgu wzroku, natomiast – dla dzieci – nieco niżej, w zasięgu ich ręki.
Nie bez znaczenia jest atmosfera panująca w sklepie, powinna być przyjazna klientowi i skłaniać go do spędzenia większej ilości czasu na zakupach. Efekt ten można uzyskać na wiele sposobów, m.in. poprzez wystrój sklepu bądź życzliwość sprzedającego.
Jak natomiast w praktyce wygląda strefa odwiedzana przez każdego klienta, sprawdzimy w placówkach handlu detalicznego.

Strefa kasy w Delikatesach Centrum

Produkty, które znajdują się w strefie kasy w sklepie Delikatesy Centrum w Bolimowie są podyktowane badaniami przeprowadzanymi przez sieć, które wskazują indeksy, po które klienci sięgają najchętniej. Znajdują się tu przede wszystkim batony, gumy do żucia, cukierki, lizaki, pastylki, wafelki w czekoladzie znanych i lubianych marek: Tic Tac, Princessa, Skittles, Orbit, Airwaves, Chupa Chups, Halls, nimm 2, Werther's Originial, Fruittella, Milka, Kinder Niespodzianka oraz Mentos. Produkty impulsowe mają również swoje miejsce w dalszej części sklepu, są to batony, cukierki pakowane w mniejszych gramaturach, znajdujące się w okolicy słodyczy, ciastek, cukierków czy bombonierek. Mars, Snickers, Bounty, Milky Way, Lion, Prince Polo, Pawełek, Góralki, żelki Storck, Kinder Niespodzianka, Kinder Bueno, Mamba – to marki pozostałych produktów nabywanych impulsowo.
Rozmieszczenie produktów impulsowych w sklepie zależy od tego jak duża jest strefa przykasowa. Aby znalazły się tam wszystkie indeksy, które są impulsem, lada powinna być naprawdę długa. W bolimowskim sklepie powierzchnia jest ograniczona i mieści się tam tylko pewna część tych artykułów. „Każdy produkt, który jest impulsem mógłby się znaleźć w tej strefie, gdzie klient w oczekiwaniu na podliczenie zakupów przez kasjerkę, zawsze może coś dołożyć do koszyka. A im mniejsze są wartości artykułów, tym chętniej klienci po nie sięgają” – informuje kierownik sklepu. W najbliższym otoczeniu kas znajduje się regał z lekami OTC, tzw. apteczką, która zwraca uwagę klienta, zwłaszcza, że spoglądając na nią może przypomnieć sobie o potrzebie zakupu.
Do sezonowych produktów impulsowych w sklepie Delikatesy Centrum należą napoje w mniejszych pojemnościach, oczywiście schłodzone. Marki: Pepsi, Coca-Cola, napoje energetyzujące Red Bull, Tiger czy Black – wybierane są pod wpływem impulsu.
Jaka jest rada kierownika sklepu na zagospodarowanie strefy kasy? „Przede wszystkim powinny się tam znaleźć wszystkie impulsy, które są nowościami i są reklamowane. Produkty takie powinny znaleźć się w strefie przykasowej jak najszybciej, żeby wyprzedać konkurencję. Artykuły powinny być również łatwo dostępne dla klienta, najlepiej w zasięgu ręki, szczególnie jeśli są to słodycze, to powinny być na takiej wysokości, żeby mogły sięgać po nie również dzieci. Uważam, że jest to szczególnie ważna kategoria w naszym sklepie, ponieważ w pobliżu znajdują się szkoły: podstawówka, gimnazjum oraz szkoła średnia – więc dla nas jest to istotna grupa nabywców produktów impulsowych”.

Atrakcyjny wygląd – atrakcyjna sprzedaż

Joanna Zielińska prowadzi sklep spożywczy w Grodzisku Mazowieckim od 5 lat i jak przyznaje, klienci są z reguły wzrokowcami, dlatego strefa kasy powinna przede wszystkim zwracać uwagę wyglądem. Sklep jest niewielki, przy kasie znajdują się wybiórczy asortyment, a w pobliżu na regale dostępne są pozostałe produkty impulsowe, do których należą batony, gumy, czekotubki Wedel, Tic Tacki, Mentosy, lizaki, wafle, cukierki, żelki, paluszki, chipsy i tym podobne produkty w mniejszych gramaturach.
Jak przyznaje właścicielka, wśród produktów impulsowych najlepiej rotują gumy producenta Wrigley oraz cukierki Halls od Mondelez – zwłaszcza nowe warianty, które są łagodniejsze, bardzo dobrze się sprzedają. Latem klienci często sięgają po produkty schłodzone, dla orzeźwienia. Rację bytu w pobliżu kasy mają lodówki z napojami oraz z lodami.
„Tak naprawdę ustawiając produkty przy kasie trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników wpływających na ich sprzedaż. Dla przykładu: drożdżówki nie cieszyły się takim powodzeniem, gdy były umiejscowione przy pieczywie w dalszej części sklepu, jednak po przestawieniu ich na ladę kasową, śmiało mogę powiedzieć, że dziś jest to produkt typowo impulsowy, rotujący na bieżąco każdego dnia w moim sklepie” –  informuje pani Joanna.
Niewątpliwie dodatkiem przy kasie w sklepie „Martin” są piwa regionalne. „Są to alkohole z domowych browarów, również zagraniczne, m.in. piwa rosyjskie, po które rzeczywiście klienci sięgają, wybierają spośród wielu wariantów i próbują. Jest to kategoria, która mocno przyciąga klientów, zwłaszcza, że nie ma takich produktów w marketach” – dodaje właścicielka.
Co do idealnej ekspozycji impulsów według Joanny Zielińskiej to przede wszystkim powinny być one w zasięgu wzroku, obowiązkowo przy kasie bądź na stojakach, które uatrakcyjniają produkty.

Monika Kociubińska



tagi: produkty impulsowe ,