Wywiady

Wizja, strategia, działanie. Rozmowa z Markiem Moczulskim, Prezesem Bakalland S.A.

Środa, 18 marca 2015
Osobiście odwiedza swoich partnerów biznesowych, by dokładnie przyglądać się procesom produkcji i jakości produktów. Jego misją jest, by Bakalland stał się jeszcze większą, jeszcze bardziej nowoczesną i dochodową firmą i… wie jak to zrobić. Marek Moczulski, Prezes Zarządu Bakalland S.A. w rozmowie z Tomaszem Pańczykiem, Redaktorem Naczelnym miesięcznika Hurt & Detal – podsumowuje 2014 rok i opowiada o planach na przyszłość lidera na rynku bakalii w Polsce.
Rok 2014 za nami, jaki był to okres dla Bakallandu na rynku bakalii?

Rynek bakalii jest na etapie rozwoju i fakt ten jest dla naszej firmy niezwykle zadowalający, bo przecież bakalie stanowią jedną z głównych gałęzi naszego biznesu. Jest to segment, który dotyczy zarówno owoców suszonych, orzechów, ziaren i mieszanek. Rozwijają się one w różnym stopniu, jednak wszystkie segmenty mają wzrosty. Ponadto, w  rynek ten wpisuje się dziś aspekt prozdrowotnych trendów konsumenckich. Mam na myśli między innymi „przekąskowość” naszej kategorii. Jest to proces, który nas bardzo cieszy. Proszę zwrócić uwagę, że jeszcze dwadzieścia lat temu bakalie były używane wyłącznie do wypieków, jednak dziś konsumenci traktują je również jako zdrową przekąskę. W tych owocach zaklęte są słońce i zdrowie, a konsumenci doceniają to coraz bardziej. Co więcej, marka Bakalland stale umacnia swoją pozycję na rynku bakalii, na którym obecnie jest numerem jeden. Idzie za tym jakość naszych produktów, i to właśnie ona w głównej mierze jest doceniana przez konsumentów. My dbamy o każdy etap przygotowania produktu! Przywiązujemy wagę do tego, jakie surowce są wykorzystywane w procesie produkcji, skąd one dokładnie pochodzą, w jaki sposób są wytwarzane, jak są nawożone, zrywane, w jaki sposób są przechowywane – to wszystko ma niebagatelny wpływ na późniejszą jakość. Nasi ludzie stale są obecni na plantacjach, ja również osobiście odwiedzam różne zakątki świata i naszych partnerów biznesowych, by dokładnie przyglądać się tym procesom i jakości produktów. To jest coś, co zdecydowanie wyróżnia nas na rynku!

Jak wygląda rozwój pozostałych segmentów, w których obecne są produkty Bakalland?

Dużo pracy włożyliśmy w ostatnim czasie w rynek BA!-tonów i jest to dla nas obszar niesamowitego sukcesu. Zaistnieliśmy na nim ponad dwa lata temu, a w tej chwili w niektórych segmentach batonów bakaliowo-zbożowych jesteśmy już numerem dwa. W ostatnim okresie badawczym staliśmy się numerem jeden w segmencie batonów dla dorosłych. W lutym wprowadziliśmy na rynek Baton BA! 5 ziaren z miodem. Jest to absolutna nowość, nieporównywalna na rynku i wiążemy z nią duże nadzieje sprzedażowe. Bakalland obecny jest również w kategorii musli pod marką BA, gdzie też wprowadziliśmy nową linię. Na sklepowych półkach pojawiły się zupełnie nowe opakowania. W Delekcie natomiast, w kategorii deserów wprowadziliśmy innowacyjny produkt Łatwe Ciacho w trzech smakach. Produkt ten przyjął się tak dobrze wśród konsumentów, że konkurencja podjęła podobne działania i w trzy miesiące po wprowadzeniu na rynek Łatwego Ciacha w sklepach pojawił się naśladowczy produkt.
Tak więc, rok 2014 obfitował w wiele nowości zarówno jeśli chodzi o same produkty, jak i opakowania. Kategorie, w których jesteśmy obecni wciąż rosną, a my jesteśmy liderem lub wiceliderem w każdej z kategorii. Dodatkowo jako lider czujemy pewną misję, by wciąż rozwijać rynek i w pewnym sensie edukować konsumentów, by w coraz większym stopniu dostrzegali zalety bakalii.

Polityka cenowa i polityka dystrybucji – czy tutaj również nastąpiły jakieś zmiany?

Jeśli chodzi o politykę dystrybucji – tak, tutaj zostały wprowadzone pewne zmiany, wynikające z faktu połączenia Bakallandu z Delectą. Mam na myśli dystrybucję w handlu tradycyjnym, gdzie do momentu połączenia, dokonywana ona była przez zewnętrzne siły sprzedaży. Obecnie dystrybuujemy produkty przez nasze siły sprzedaży. Jeśli chodzi o politykę cenową – jest ona w pewnym sensie wymuszana przez rynek. Ceny bakalii osiągnęły maksymalne od kilkunastu lat poziomy w historii, i to z różnych powodów. Z jednej strony mieliśmy suszę w Kalifornii, gdzie uprawy śliwki, migdałów czy pistacji dawały mniejsze zbiory oraz mrozy w Turcji, gdzie zamarzło 80% moreli, 50% orzechów. Z drugiej strony obserwujemy na świecie zwiększony popyt na bakalie. To spowodowało, że we wszystkich głównych surowcach ceny poszybowały bardzo mocno w górę. W Polsce doszła do tego jeszcze jedna kwestia – wzrost kursu dolara. Wszystkie powyższe elementy wymusiły podniesienie cen i to nie tylko przez Bakalland.
 
Na jakim etapie jest obecnie proces łączenia Bakalland i Delecta. Jaki jest długookresowy cel tej konsolidacji?

Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do połączenia firm. Komplementarność produktów pozwoliła nam szybko i skutecznie zacząć działać. W tej chwili zintegrowaliśmy już działy sprzedaży, marketingu i wiele innych funkcji. Co prawda nie funkcjonujemy jeszcze jako jedna organizacja połączona w aspekcie prawnym, natomiast organizacyjnie działamy jako jedna firma w ramach Grupy Kapitałowej Bakalland. Już w zeszłym roku rozpoczęliśmy proces integracji tuż po wydaniu zgody UOKiK. Dlatego nieprzerwanie realizujemy swoje cele biznesowe.

Jaki będzie następny etap w rozwoju?

Delecta i Bakalland osobno były dwiema średniej wielkości spółkami. W tej chwili, po połączeniu, które daje nam przewagę konkurencyjną w wielu aspektach, będziemy jedną z większych firm spożywczych w Polsce. Pozostaje tylko wykorzystać wzajemne efekty synergii. Możliwości cross promocji są nieograniczone. Grupa Kapitałowa Bakalland będzie miała dwa główne czynniki wzrostu. Jednym z nich jest wzrost organiczny, o czym wspominałem, drugim – akwizycje. Dzisiaj jesteśmy skupieni na pełnej integracji, ale akwizycje są drugim źródłem wzrostu, który niewątpliwie będzie miał miejsce.

Czy Pańskie duże doświadczenie i sukcesy na rynku słodyczowym (za sprawą firmy Mieszko) staną się motorem napędowym rozwoju zupełnie nowych kategorii w Grupie Bakalland?

Sukces Mieszka był spektakularny. Z małej, regionalnej, będącej na skraju upadku firmy uczyniliśmy organizację ogólnopolską. Wypromowaliśmy kultową markę Zozole oraz markę Mieszko w pralinach. Sukces osiągnięty był między innymi dzięki innowacyjności. Efekty mojej pracy w firmie Mieszko są do tej pory widoczne na rynku. Dziś również mamy wiele pomysłów i konkretne plany. Naszą siłą jest dobry zespół ludzi, który zrealizuje podobny sukces, jeśli nie jeszcze większy.

Rozmawialiśmy o produktach markowych, a jak istotny jest dla Was rynek private label?

W Grupie Kapitałowej Bakalland obecnie trzy czwarte obrotów stanowi sprzedaż markowych produktów. Oczywiście w niektórych kategoriach jest ona większa, a w niektórych mniejsza, zależy na jakim etapie rozwoju jest dana kategoria. W bakaliach mamy na przykład około 40% sprzedaży private label. Działamy w tym przypadku zgodnie z trendami, jakie są obecnie na rynku, odwzorowujemy sytuację mniej więcej taką jaka jest.

Jakie działania marketingowe będziecie podejmować w tym roku w kwestii rozwoju sprzedaży produktów w Polsce?

Jeśli chodzi o Polskę, to wprowadziliśmy w zeszłym roku kilka produktów, które teraz intensywnie promujemy w mediach, chociażby Łatwe Ciacho Delecty. W przypadku Bakallandu podjęliśmy współpracę z ambasadorem marki, panią Katarzyną Bujakiewicz. Nasza ambasadorka jest bardzo zaangażowana w pracę i w nasze produkty. Razem z marką Bakalland odbyła niezwykłą podróż po plantacjach w różnych zakątkach świata, wrażeniami dzieli się na swoim blogu i w innych przekazach medialnych.

A jeśli chodzi o eksport?

Eksport jest dla nas coraz bardziej znaczącym obszarem ekspansji. Jesteśmy obecni na targach, ostatnio byliśmy m.in. w Dubaju. Mamy sukcesy w sprzedaży eksportowej, np. w marce BA osiągnęliśmy pozycję nr 2 na całym rynku w RPA. Nasze produkty cieszą się tam niesamowitym powodzeniem. Z kolei na rynku węgierskim w bakaliach jesteśmy już znaczącym graczem. Odnotowujemy duże sukcesy poza granicami naszego kraju w brandzie Bakalland. Jeśli natomiast chodzi o Delectę, dzięki połączeniu – stoi przed nią niesamowita szansa rozwoju w eksporcie.

Jak według Pana będzie wyglądała Grupa Bakalland za 5 lat?

Widzę wielką, nowoczesną, bardzo dochodową firmę, która działa na rynkach dziś już zdefiniowanych. Jednak obok „corowych” produktów, prawdopodobnie znajdą się nowe. Mamy na to już pewne pomysły. Nie wykluczamy również zagranicznych akwizycji. Podsumowując – czy Grupa Bakalland będzie dwukrotnie większą firmą? Nie chciałbym tego mówić dziś, ale na pewno będzie to znaczący gracz na rynku.

I takiego sukcesu życzę i dziękuję za miłą rozmowę.

tagi: Marek Moczulski , Prezes Zarządu Bakalland S.A. , Bakalland , BA! , bakalie , batony , słodycze ,