Wywiady

Z wizytą w stolicy polskiej czekolady

Poniedziałek, 14 lipca 2014 HURT & DETAL Nr 7 (101) / 2014 (Lipiec)
To właśnie w oddalonych o 30 km od Krakowa Dobczycach, powstają tak znane i lubiane przez Polaków słodycze z logo Wawel. To tutaj wytwarzane są Kasztanki, Malaga i Tiki Taki. Z taśmy produkcyjnej schodzą czekolady, bombonierki, cukierki, batony, karmelki czy też ostatnia nowość: galaretki Fresh & Fruity. Powstały w 2006 roku nowoczesny zakład produkcyjny w Dobczycach zapewnia połączenie tradycyjnych receptur opracowanych w XIX wieku przez Adama Piaseckiego z innowacyjną technologią i wysoką jakością. Czy centralizacja produkcji wpłynęła na podniesienie konkurencyjności krakowskiej fabryki czekolady? Na to oraz wiele innych pytań odpowiada Wojciech Winkel, Dyrektor Produkcji Wawel S.A.

Firma Wawel S.A. rozpoczęła zapisywanie nowych kart historii wraz z przeniesieniem produkcji z Krakowa do Dobczyc. Dlaczego władze spółki zadecydowały o opuszczeniu miasta?

Dzisiaj funkcjonowanie dużej firmy produkcyjnej w mieście jest utrudnione z powodów logistycznych. Dla współczesnego pokolenia charakterystyczne jest, że przemysł wyprowadza się z takich regionów, jak Warszawa, Poznań, Łódź czy Wrocław. Aglomeracje te są przykładami na wypchnięcie na zewnątrz większej części industrializacji.

A jak to wyglądało w Krakowie?

Otóż kiedyś Kraków był miastem zamkniętym i terytorialnie ograniczał się do obwodnicy. Historycznie przemysł, przede wszystkim przemysł lat międzywojennych, odbywał się na obrzeżach. Dzisiaj jednak obrzeża te należą już do ścisłego centrum miasta, skąd do Rynku Głównego można dostać się zaledwie w dziesięć minut.

Czyli do opuszczenia miasta zmusił firmę naturalny rozrost przestrzenny Krakowa?

Zgadza się. Kraków stał się miastem otwartym. Co ciekawe od kilku lat zajmuje drugie miejsce po Warszawie pod względem liczby mieszkańców. Dlatego właśnie Wawel S.A. spotkał los emigracyjny, choć była to emigracja zaledwie o 30 kilometrów poza Kraków. Biorąc pod uwagę dzisiejszy rozwój techniki i logistyki, jest to niewielka odległość. Można powiedzieć, że Dobczyce są dziś szerszą prowincją Krakowa. Tutaj stworzyliśmy odpowiednie warunki dla zakładu przemysłowego. Proszę zwrócić uwagę, że tak duża fabryka potrzebuje odpowiedniej ilości wody pitnej, energii czy innych niezbędnych zasobów.

Skala funkcjonowania zakładu jest ogromna… W Dobczycach powstaje około 3,5 tys. ton produktów miesięcznie. Potężne ilości…

Zgadza się, dlatego zarówno teren, jak i infrastruktura czy otoczenie zakładu muszą być przyjazne do tego typu logistyki. Zakład produkcyjny został usytuowany na blisko 6 hektarach terenu, jest w pełni zautomatyzowany i klimatyzowany.

A czy wykorzystanie nowych technologii produkcyjnych nie sprawiło, że na drugi plan zeszła tradycyjna receptura produktów Wawel?

Po 2006 roku najważniejsze dla nas było to, aby właśnie umiejętnie połączyć tradycję receptur z jakością – z których do tej pory Wawel słynął – z nowoczesnym sposobem wytwarzania, przy jednoczesnym zastosowaniu kryteriów ekonomicznych.

I udało się...

Po kilku latach analiz stwierdziliśmy, że przeprowadzka z trzech różnych lokalizacji w Krakowie do jednej w Dobczycach była decyzją słuszną. Dzięki niej możemy dziś konkurować warunkami handlowymi z innymi podmiotami i to nie tylko na rynku polskim.

A ile osób przyczynia się dziś do rozwoju firmy?

Jeśli chodzi o zatrudnienie, to obecnie cała spółka Wawel S.A. liczy około 850 pracowników, w tym również ponad 120 przedstawicieli handlowych, którzy dysponując narzędziami sprzedaży pracują w terenie. Na co dzień widzimy ich w specjalnie oznakowanych samochodach firmowych, dobrze się kojarzących. To właśnie oni docierają do hurtowników i do sklepów. Większość załogi to oczywiście pracownicy produkcyjni, jednak musimy wspomnieć też o naszej obsłudze technicznej, sprzedaży wspartej obsługą marketingową i prawną.

Proces wytwarzania wyrobów czekoladowych firmy jest oparty na sprawdzonych recepturach, jednak czy wykorzystywane surowce poddawane są szczegółowej kontroli? Jakie są standardy wymagane przy produkcji żywności, które musi spełniać fabryka?

Certyfikaty bezpieczeństwa nie są wymogiem dzisiejszych czasów. Są to warunki, które historycznie musiały towarzyszyć każdemu producentowi, szczególnie producentowi żywności. Dziś klient musi otrzymywać należycie zabezpieczone produkty, tak by spełniały przede wszystkim wysokie wymogi jakościowe: począwszy od surowca przez opakowanie aż do momentu spożycia przez konsumenta. Systemy: ISO 9001, HCCP, czy te które Wawel wdrożył w późniejszej kolejności – IFS oraz BRC– narzucają pewne standardy oraz pewien sposób postępowania, które mają zapewniać bezpieczeństwo. Jako firma dbamy o zachowanie najwyższych standardów jakości i kontroli na każdym etapie produkcji. Ważne jest jednak, by zawsze zwracać również uwagę na standardy placówek handlowych. Bardzo istotny jest sposób, w który przechowuje się produkty żywnościowe. Wobec odbiorców, hurtowników, czy sieci handlowych już od lat pełnimy rolę edukacyjną. Myślę, że już od jakiegoś czasu widać pozytywne wyniki naszych wspólnych działań.

A jak kształtuje się sytuacja firmy Wawel poza granicami naszego kraju. Jaka jest obecnie struktura eksportu versus sprzedaż w kraju?

Jeśli chodzi o eksport, widzimy tendencję rosnącą. Na dziś szacuje się go na 10% sprzedaży. Nasi klienci w innych krajach Europy czy Ameryki to przede wszystkim Polacy. Na emigracji nasze produkty kojarzą się im z miejscem, z którego pochodzą. Jednak obserwujemy wzrost nie tylko rynku polonijnego, lecz także tego autochtonicznego.

Jakie jeszcze inwestycje stoją przed firmą Wawel w najbliższym czasie?

W tej chwili zakończyliśmy montaż i uruchomienie bardzo nowoczesnej linii tworzenia wyrobów pektydowych. Marka Fresh & Fruity, która w ostatnim czasie pojawiła się w handlu, jest właśnie efektem tej inwestycji. Co ciekawe, technologia linii silikonowych, za pomocą której produkty te są wytwarzane, do tej pory była prawie nieznana w Polsce.

A czy planowane są inwestycje związane z rozbudową zakładu?

Tak, tu w Dobczycach mamy jeszcze troszeczkę miejsca do zagospodarowania. Myślimy o nowych magazynach, nowoczesnych systemach magazynów rolkowych. Bardzo mocno stawiamy na optymalizację działania, by w stosunkowo krótkim czasie przygotować wysyłki dostawy w dużych ilościach. Pamiętajmy, że cały czas mówimy o tysiącach ton produktów! Unowocześniamy też naszą kontrolę jakości, wyposażając ją w sprzęt, który pozwala badać surowiec, półfabrykat pod kątem czystości czy zafałszowań. Laboratoria, badania, rozwój – ten kierunek jest dla nas przyszłością!

Dziękuję za rozmowę.

Tomasz Pańczyk

tagi: Wawel , reportaż , wywiad , czekolada , fabryka ,